Opublikowano Dodaj komentarz

Krew Baranka i słowo świadectwa

Święto św. Andrzeja Boboli; (Ap 12,10-12a); (Ps 34,2-3.4-5.6-7.8-9); (1 Kor 1,10-13.17-18); Aklamacja (J 17,19); (J 17,20-26); Winnica 16 maja 2019. 42. Wieczernik Winnicki.

Kazanie dostępne także w wersji mp3:

Bezpośredni link do pobrania tutaj:

https://api.spreaker.com/v2/episodes/17956909/download.mp3

Bardzo prostą, jednocześnie owocną, metodą studiowania Biblii jest spojrzenie na kontekst, na to co „przed” i na to co jest „po”.

Dzisiejsze czytanie jest w zasadzie jednym zapisanym zdaniem tego, co usłyszał Jan: „Usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy!” (Ap 12,10-12a)

Można poczuć, nieco złudnie, że jest to obraz tryumfu. Oto czytamy o zbawieniu, potędze i królowaniu Boga, o zwycięstwie wierzących i o tym, że szatan został strącony.

Piękna historia, ale jeśli spojrzymy na to co „przed” i na to, co jest „po”, to przestaje być to takie oczywiste.

Przeczytam zdanie „przed”: „Został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.” (Ap 12,9)

I przeczytam zdanie „po”: „Biada ziemi i morzu – bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.” (Ap 12,12b)

Co to oznacza? Oznacza to, że jesteśmy w epicentrum ostatecznej, kosmicznej walki na śmierć i życie. To nie są ćwiczenia, to śmiertelny bój z mocami ciemności.

Moce ciemności, to nie jakaś tam ciemna strona naszej osobowości, jakieś słabości charakteru, ułomności natury.

Moce ciemności to osobowy byt, przeżarty złem i chęcią zarażenia złem wszystkiego i wszystkich.

Jeśli ktoś kwestionuje istnienie szatana, diabła to niech od razu wyrzuci Biblię na śmieci i da sobie spokój ze wszystkim.

Mało który temat w Biblii jest tak konkretny i precyzyjny: „Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.” (1P 5,8b)

Ten konkret i precyzja nie oznacza, że mamy ekscytować się istnieniem i działaniem złego ducha. Szczególnie przestrzegam przed ciekawością, która skłania do słuchania różnych „wywiadów” z diabłem.

Niestety są księża, którzy dzielą się „nowinkami” i „prawdami”, których nauczyli się od diabła. Często są to sytuacje egzorcyzmów. I czytamy potem jakieś wypowiedzi czy oglądamy filmy z kazaniami czy konferencjami, w których możemy się dowiedzieć, że diabeł lubi to, nie znosi tamtego, powiedział owo.

Przestrzegam przed tym i nie odnosząc się do nikogo konkretnie proszę, by przyjąć zasadę: „przestaję słuchać kogokolwiek, kto cytuje diabła”. Uzasadnienie tej zasady jest bardzo proste. Naszym autorytetem jest Biblia. A tam przeczytamy: „[Diabeł] od początku był (…) zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (J 8,44bc)

Nie słucha się zabójcy i kłamcy, nawet jeśli to co mówi wydaje się ciekawe, pobożne i duszpastersko użyteczne. Tam nie ma i nie może być prawdy.

Ksiądz Grzegorz Strzelczyk, teolog, bardzo trzeźwo stwierdza: “Otrzymałem bardzo proste wychowanie teologiczne, jeżeli chodzi o szatana: nie rozmawiamy, nie słuchamy, nie dyskutujemy.” I dodaje bardzo celnie: “Egzorcysta nie jest śledczym, tylko egzekutorem.”

Nie zmienia to postaci rzeczy, że toczymy duchową walkę do której wzywa nas Bóg: „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.” (Ef 6,11-12)

Opierajmy jednak tę walkę nie na newsach z piekła, ale na Słowie Bożym, modlitwie, ascezie i sakramentach.

Spójrzmy zatem na Słowo z dzisiejszego czytania. To słowo mówi nam o fundamencie zwycięstwa: „A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci.” (Ap 12,11) Są to dwa filary zwycięstwa, które jak się okaże są silnie ze sobą zespolone.

Jednym z filarów jest krew Baranka. Nasze zwycięstwo jest w zbawieniu, które przez mękę i krzyż dał nam Jezus Chrystus. Zwycięstwo przychodzi nie od nas, ale z zewnątrz, od Boga.

Nigdy tego nie zapominajmy, nigdy nie chciejmy złudnie uwierzyć, że stoimy twardo i jesteśmy silni. Tylko Bóg, tylko krew Zbawiciela.

Drugi filar to słowo naszego świadectwa.

Przegrywamy, gdy milczymy. Przegrywamy, gdy nasze usta są zamknięte.

Jednak nie każde otwarcie ust jest mądre. Nie każde otwarcie ust, nawet człowieka głęboko wierzącego, jest daniem świadectwa.

Usta służą do mówienia, ale wcześniej do jedzenia. Mówi się: „byle co jesz, byle co gadasz”. Jest w tym jakaś racja. By właściwie się odezwać, właściwie przemówić, dać właściwe słowo świadectwa, trzeba się wcześniej właściwie nakarmić.

Bóg mówi do proroka Ezechiela: „Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów! Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem. Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód. Potem rzekł do mnie: Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami.” (Ez 3,1-4)

Jeśli będziesz się karmił słowem Bożym, jeśli będziesz się karmił Eucharystią, to z twoich ust płynąć będzie właściwa mowa.

Apostoł Paweł nas uczy: „Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym.” (Ef 4,29)

Myślę, że z tego można by stworzyć pewną ogólną zasadę odzywania się. Chcesz się odezwać? To chwilę pomyśl, czy to, co chcesz powiedzieć będzie budowało i wyświadczało dobro?

Niezależnie do kogo chcesz się odezwać, do przyjaciela czy do wroga, to masz budować i dawać dobro. Znowu Paweł nam przypomina: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (Rz 12,21)

A jeśli czujesz, że twoje odezwanie się będzie włączeniem się we wzajemne okładanie kijami, to zamilcz i zadbaj bardziej o dietę – więcej zjadaj Słowa i Eucharystii.

Właściwe słowo świadectwa oznaczać będzie krew. Mamy dwa filary zwycięstwa: krew Baranka i słowo świadectwa. Jednak słowo świadectwa także oznacza krew, krew świadka.

Świadek po grecku to „martyr”. Świadek tak często płacił swoją męką i śmiercią za swoje świadectwo, że słowo „martyr” zaczęło oznaczać także męczennika. Męczennik to świadek, świadek to męczennik.

Jeśli domagamy się świadectwa, to oznacza to, że potrzebujemy krwi. Świadectwo zawsze będzie kosztować, zawsze będzie boleć. Musi boleć. Trzeba płacić swoją cenę.

Zapominamy o tym. Przerabiamy chrześcijaństwo na trzy razy „alleluja” w wolnym czasie, z uwagą, by te brzydkie słowa nie sponiewierały czasem cudzych uszu, które nie chciałyby tego słyszeć.

Musi boleć. Trzeba płacić swoją cenę. Trzeba krwi.

Przerabiamy chrześcijaństwo na wersję „soft”, rozcieńczamy je homeopatycznie i dziwimy się, że nie działa.

Nie może działać! Musi boleć. Trzeba zapłacić cenę. Trzeba świadectwa, trzeba krwi.

Tertulian napisał: Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan”. Dlaczego chrześcijaństwo kurczy się w naszych czasach? Bo nie ma nasienia, nie ma krwi, nie ma świadectwa.

Łatwiej nam utoczyć cudzej krwi niż przelać własną.

Pasuje do nas wyrzut czyniony przez Autora Listu do Hebrajczyków: „Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi”. (Hbr 12,4)

Otóż to! Chętnie byśmy może jeszcze wyruszyli na jakieś powstanie, jakąś wojnę, z zaborcą, z wrogami Kościoła, z bezbożnikami, zapominając, że główna walka toczy się w naszej głowie, w naszym sercu, w naszej duszy. To jest główne pole walki. Tam wygrywasz albo przegrywasz. Reszta to prosta konsekwencja.

Chciałbym teraz, byśmy swoją uwagę zwrócili na ołtarz.

Co to jest ołtarz? Miejsce, przy którym sprawujemy Mszę Świętą. Czym jednak jest dla nas Msza Święta? Ofiarą czy ucztą?

Prawidłowa odpowiedź jest taka, że i ofiarą, i ucztą. Często jednak, tak subiektywnie, w naszym przeżywaniu wiary, staje się bardziej ofiarą lub bardziej ucztą. Przeginamy! Najczęściej w stronę uczty.

Ma to swoje znaczenie czy też może lepiej konsekwencje architektoniczne.

Uczta dzieje się przy stole. Ofiarę składa się na ołtarzu.

Problem w tym, że nasze ołtarze coraz mniej przypominają ołtarze a stają się po prostu stołami.

Eucharystia przestaje być ofiarą a staje się tylko ucztą.

Uczta i jedzenie jest fajne. Jeśli jednak z Mszy Świętej zrobimy tylko ucztę, to kompletnie wykrzywimy Eucharystię.

Ołtarz jest dla nas stołem, ale wcześniej jest miejscem ofiary. Ołtarz to Golgota, to krzyż, na którym umiera Jezus.

Tu wszystko, w duchowym wymiarze, zlane jest krwią. Kościół to nie pizzeria, tu umiera Jezus.

I ty masz umrzeć!

Chcę cię teraz uwarunkować na całe życie. Ilekroć podchodzisz do ołtarza przypomnij sobie, że masz umrzeć. Ołtarz zawsze będzie dla ofiary. Przy ołtarzu zawsze trzeba stracić życie.

Apostoł Paweł wyznaje: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża.” (Ga 2,19b)

Zastanawiamy się jak żyć, jak służyć Bogu? Paweł pokazuje nam właściwą perspektywę: „Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej.” (Rz 12,1)

Ilekroć podchodzisz do ołtarza przypomnij sobie, że jest to miejsce twojej śmierci, twojej ofiary. Przy ołtarzu zawsze traci się życie, po to, by powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.” (Ga 2,20a)

Jeśli podchodzimy do Komunii bez tej myśli to robimy z kościoła pizzerię. Można wyjść bardzo zadowolonym z pizzerii, ale nie o to tu chodzi.

Toczymy bój z mocami ciemności. Jeśli ten bój ma być zwycięski to potrzebujemy krwi Baranka i słowa swoje świadectwa.

Nie ma zwycięstwa bez ofiary, bez przelania krwi.

Przeczytałeś? Skomentuj! I udostępnij dalej!
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *