Opublikowano 12 komentarzy

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła

14 Niedziela Zwykła, A; Za 9,9-10; Ps 145,1-2.8-11.13-14; Rz 8,9.11-13; Mt 11,25; Mt 11,25-30; Winnica, 3 lipca 2011 roku

Różne mogą być ludzkie życiorysy.

Jeden może być szkolnym leniem i nierobem, wagarowiczem, ambitnym próżniakiem zostającym na drugi rok w tej samej klasie. Potem w życiu bawidamkiem, imprezowiczem i utracjuszem, bywalcem domów publicznych, niedbałym małżonkiem i obłudnikiem.

Inny zaś człowiekiem prawym i szlachetnym. Człowiekiem mocnej wiary, głęboko przemienionym wewnętrznie i nawróconym. Człowiekiem, który dla innych był przewodnikiem i wychowawcą. Człowiekiem nauki i kultury. Założycielem zgromadzenia zakonnego. Opiekunem moralnie i materialnie zaniedbanych.

Wielka wydaje się przepaść między tymi życiorysami. Jest jednak między nimi pomost, coś co łączy te przeciwieństwa.

To co łączy to fakt, że są to fragmenty życiorysu jednego i tego samego człowieka, oczywiście w różnych etapach jego życia. Są to opisy życia Sługi Bożego – kandydata na ołtarze – Bogdana Jańskiego.

Wczoraj obchodziliśmy rocznicę jego śmierci. Związany z Domosławiem i naszą parafią – ochrzczony w naszym kościele, przy naszej chrzcielnicy. Wiele faktów z jego życia przepisałem z tablicy, która znajduje się w naszym kościele.

Ateista, rozpustnik i człowiek nieodpowiedzialny staje się pokutnikiem, wyznawcą i wręcz męczennikiem Chrystusa.

W psalmie responsoryjnym słyszeliśmy słowa: “Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła.” (Ps 145,10a)

Różne mogą być dzieła Pana, które chwalić będą Jego potęgę. Możemy przywoływać wiele świadectw cudownych ocaleń czy uzdrowień.

Jednak największym cudem jest przemiana człowieka. Moment w którym grzesznik, nie przestając być grzesznikiem staje się świętym.

Miałem pokusę napisać “moment w którym grzesznik staje się świętym”, ale byłby to pewien skrót, który może być mylący. Lepiej jest powiedzieć właśnie tak: “grzesznik, nie przestając być grzesznikiem staje się świętym”.

Bogdan Jański, w swoim okresie wiary i życia z Bogiem co tydzień chodził do spowiedzi. Chwalił się swoją świętością? Wynosił doskonałością? Nie! On wyznawał grzechy. Co tydzień klękał przy konfesjonale, mówił swoje (nie cudze) grzechy i bił się w piersi. Boże bądź miłościw mnie grzesznemu.

Tajemnica świętości to nie jest tajemnica doskonałości, ale tajemnica słabości, która przychodzi do mocy. Tajemnica grzesznika, który widzi wreszcie swój grzech i idzie z nim do Boga.

W Ewangelii słyszymy ten sekret, zostaje nam objawiony: “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” (Mt 11,28)

I dalej: ” Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.” (Mt 11,29)

Każdy z nas jest grzesznikiem i każdy z nas zna miarę swojego grzechu. Każdy z nas potrzebuje Boga, bo tylko w Bogu jest zbawienie. Idźmy do Niego wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteśmy, a On nas pokrzepi. I wtedy nasze życie dołączy do kolekcji dzieł, które sławią Boga. “Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła.” (Ps 145,10a)

12 komentarzy do “Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła

  1. W mojej parafii jest wiele wspanialych ludzi ktorzy przeszli przemiane byli daleko od Boga i na dnie moralnym a teraz swieca przykladem dla innych.

  2. Dziękuję za wspaniałe kazanie.

  3. Nie ma w kościele katolickim unieważnienia sakramentu małżeństwa, może być tylko orzeczenie o nieważności zawarcia tego sakramentu. To nie szczegół, ale b. ważna różnica.

  4. Wspólnota SYCHAR!!!!!

  5. Przemiana człowieka jest możliwa, bo dla Boga wszystko jest możliwe. Trzeba tylko i aż zaufać i zawierzyć Bogu ze słowami – Jezu zajmij się tym.

  6. I znowu kazanie jak nigdy dotad. Powiew samego Ducha Sw. A to zdanie: Grzesznik nie przestaje byc grzesznikiem staje sie swietym, jest tak uderzajace, ze brak slow, trzeba tylko zamieszkac w Sercu Jezusa.

  7. Każdy, ktokolwiek, nawet człowiek o najbardziej pokręconej przeszłości, jeśli chce może zostać świętym. Jeżeli chce tego.

  8. ~~Jestem w związku niesakramentalnym,mamy 17-letniego syna.

    Kiedy poznałam męża był on już j po rozwodzie z żoną,z którą miał ślub kościelny,a która po raz kolejny wyszła za mąż i poza dwiema córkami z ich związku, miała jeszcze jedną córkę z drugim mężem. Mąż jest trzeźwiejącym  alkoholikiem.Aktualnie w ogóle nie pije od 22 lat.

    Jesteśmy we wspólnocie neo-katechumenalnej. Udział w Liturgii Słowa, Eucharystii i przygotowaniach do Liturgii pozwala nam odbudowywać swoją relację z Bogiem. Jakkolwiek mój partner na początku buntował się na moje uczestnictwo w NEO,na rozmowy dotyczące zaprzestania współżycia,to z czasem sam zdecydował się dołączyć do wspólnoty i aktualnie jest w niej bardzo zaangażowany. Również po wewnętrznych ze sobą zmaganiach przybliżył się do zaakceptowania faktu na taki rodzaj związku,w którym jesteśmy jak brat z siostrą,odbył spowiedź generalną i także wrócił do przyjmowania sakramentów.W obojgu nas jest więcej harmonii i spokoju.Wychodzimy na prostą…

    Jest we mnie ogromne pragnienie,aby po okresie odnowienia kontaktu z Bogiem,w odpowiedzi na jego zaproszenie – bardziej przeżywać swoje życie w relacji do Niego.Stąd decyzja na kontynuowanie podjętych w 2009 rekolekcji ignacjańskich,które równolegle mi towarzyszą…..Dotychczasowe przeżywanie Ćw duchownych św.Ignacego pozwala mi kontynuować i umacniać moje modlitewne zaangażowanie  przy jednoczesnym zgłębianiu Słowa Bożego poprzez udział w Drodze Neokatechumenalnej.W moim rytmie dnia jest  miejsce na ranną medytację oraz wieczorem /raczej już krótki/Rachunek  Sumienia.Po generalnej spowiedzi w sierpniu 2009 regularnie uczestniczę w Sakramencie Pokuty i Eucharystii podczas Liturgii wspólnotowych.

    Coraz częściej rozmawiamy także  na temat podjęcia rekolekcji także przez męża.Jednocześnie podjął się przy pomocy księdza  w naszej parafiii złożyć dokumenty celem stwierdzenia nieważności swojego związku małżeńskiego,który podejmował w wieku 20 lat i prawdopodobnie był już uzależniony…

     

     

     

  9. ,,Jednak największym cudem jest przemiana człowieka. Moment w którym grzesznik, nie przestając być grzesznikiem staje się świętym''
    To zadanie porusza i wlewa do serca nadzieję.
    Różne mogą być dzieła Pana. Często,, upadek ,może być początkiem drogi do świętości.Trzeba pozwolić Bogu by działał,oczyszczał .Nie próbować doskonalić , pokładać nadziei na lepsze w sobie .Nic nie robić tylko zaufać. To łatwe, a zarazem b.trudne. Jedno jest pewne , z Bogiem  wszystko jest możliwe
     
     

  10. Nic nie można  dodać do kazania , mówi nam wszystko o przemianie człowieka, który uwierzył ,że bóg go kocha. Takich ludzi na pewno wielu nie ma, bo trudno jest nam uwierzyć w miłość bezwarunkową Boga.  Magdaleno  poruszyłaś temat, który jest jakimś trafem bardzo przemilczanym. Jest wiele małżeństw nie sakramentalnych i wiele z nich nie z  własnego wyboru. Chociaż zawsze mamy wybór. Ja też mam kogoś takiego jak ty moja znajoma młoda osoba wyszła za mąż ( ślub cywilny) za rozwodnika. Miłość, mówią wszyscy nie wybiera ona też jej nie szukała po prostu się zakochała. Mają dwójkę dzieci w tym jedno niepełnosprawne. Ona wraz z mężem nie przystępują do spowiedzi już od ponad dziesięciu lat. Rozmawiałam z nią o tym ale ona twierdzi ,że " co mam powiedzieś księdzu na spowiedzi , że co , że zakochałam się i tyle? " Wiem jak bardzo tęskni za spowiedzią i komunią świętą.Nawet myślała ,że dziecko niepełnosprawne to jest kara za to, iż jest w takim związku. Ta młoda kobieta kiedyś należała do Odnowy w duchu świętym i wie co straciła . Kilka lat temu złożyli papiery aby unieważnić ślub kościelny jej męża , ale z braku świadków i innych zbiegów okoliczności o których nie mogę napisać nie otrzymał tego unieważnienia. Więc robią wszystko by nadać swemu związkowi sens i dawać dobro dzieciom niepełnosprawnym, którym całym sercem pomagają , nawet założyli fundację  i starają się jak mogą. Ale czy to wystarczy uciszyć tęsknotę za sakramentami św. niewiem. Chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak .Oboje bardzo się kochają i do pełnej radości potrzebne jest im tylko jedno " sakrament małżeństwa" czy go kiedyś dostąpią – mam nadzieję że tak bo, czym byłaby moja wiara gdybym myślała innaczej.

  11. Jak zwykle zgadzam się w 100%.
    Ale jest jeszcze inny rodzaj grzesznika. Któremu wydaje się, że jest grzesznikiem nie z własnego wyboru. Czuje się ofiarą. Jak pomóc i co powiedzieć kobiecie, z którą mąż rozwiódł się z powodu innej kobiety; która pogubiła się i nie rozumie dlaczego nie może chodzić do Komunii a jednocześnie nie chce rezygnować z niesakramentalnego związku z mężczyzną. Która jest rozżalona i czuje się odrzucona przez Kościół. Starała się być dobrą żoną i matką, a obecnie jest jak jest.
    Od czego zacząć, oprócz modlitwy i powierzenia jej Bogu, mówienie jej o tym, że Bóg ją kocha, że jej szuka?
    Może nic nie mówić, tylko rozmawiać o wszystkim, wysłuchać?
    Zaprosiłam ją dzisiaj na kawę. Chętnie się zgodziła.

    1. Ostatnio przy takim przypadku poradziłam żeby kobieta  zrezygnowała z czytania Gazety Wyborczej, która ubolewa nad ciężkim losem rozwodników w KK i podarowałam książkę charyzmatyka o. Witko pt. "Miłość zwycięża wszystko". Chce się ze mną znowu spotkać, więc treśc ksiązki raczej przekonała ją do innej wizji niż ta michnikowa.

       

Skomentuj Wioletta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *