Opublikowano 15 komentarzy

Twój grzech twoją szansą

Środa Popielcowa , Jl 2, 12-18; Ps 51 (50), 3-4. 5-6b. 12-13. 14 i 17 ; 2 Kor 5, 20 – 6, 3; Mt 6, 1-6. 16-18; Winnica 28 stycznia 2018.

Może i wierzymy w Pana Boga, ale chyba nie do końca w to, co On mówi do nas. A On mówi. I nie chodzi mi o jakieś nowe, spektakularne objawienia prywatne, ale o „zwykłe” Dziesięć Przykazań. Bóg mówi: pamiętaj o święceniu niedzieli, o swoich rodzicach, nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, nie kłam.

Znamy to dobrze i ciągle żyjemy po swojemu. Nie mówię, że każdy z nas łamie każdego dnia wszystkie przykazania, ale najczęściej mamy coś takiego, jedno czy drugie, do czego tak się przywiązaliśmy, że puścić nie chcemy.

Ktoś wbił sobie w głowę, że święcić dzień święty będzie udziałem we Mszy Świętej w co czwartą niedzielę. Inny jak się nie modlił rano tak się nie modli dalej. Jeszcze inny nic sobie nie robi z tego, że siada „wypity” za kierownicą, i nikt mu tego nie wytłumaczy. Drugiego nic nie przekona, by nie sięgać po cudze dobra – dla niego prawdziwy grzech to skorzystać z okazji.

Bądźmy szczerzy – każdy z nas coś ma. Jak nie wielkiego to małego. Jak nie publicznego to skrytego, ale ma.

Nie to jednak jest najgorsze.

Gorsze jest to, że naszym grzechem… specjalnie się nie przejmujemy. Nie jest on żadnym wstrząsem, nie wywołuje płaczu, nie gości ciągle w naszych myślach, nie powoduje specjalnego żalu.

Oczywiście, jak przyjdzie czas, to się wyspowiadamy, ale… szybko do swojego grzechu wrócimy.

Nie to jednak jest najgorsze.

Najgorsze jest to, że widząc to wszystko, widząc tę zatwardziałość naszego serca, nie mamy specjalnej chęci, by uznać się za grzeszników.

Grzeszę, uparcie wracam do swojego grzechu, ale nie chcę uznać swojej natury grzesznika.

Oczywiście można spełniać pewne rytuały, mówić „moja wielka wina” i uderzać się w piersi, ale nie wierzyć tak naprawdę w swoją grzeszność. Można szufelkami sypać na głowę popiół i nic z tego.

I to jest najgorsze.

Zechciejcie zrozumieć o co tu chodzi.

Co robi Jezus z grzesznikiem? Zbawia go.

A co robi Jezus z kimś, kto nie jest grzesznikiem, nie uważa się za grzesznika? Mija go ze swoim zbawieniem szukając grzesznika.

Kto będzie zbawiony? Grzesznik. Ten prawdziwy, który zgrzeszył i ma świadomość swojej grzeszności, który szuka i woła o zbawienie.

Misja Jezusa to ratowanie grzeszników. On szuka zaginionej owcy, zaginionej drachmy, czeka na marnotrawnego syna. On chce przebaczać i ratować, przelewa krew, życie oddaje, zbawia, ale grzeszników.

Wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale jeśli ktoś nie chce uznać tego faktu, zaprzecza swojej grzeszności, uznaje się za doskonałego, to zamyka się na Jezusa, zamyka na zbawienie. Uznaje, że ratunek w Bogu jest mu niepotrzebny. Uznaje, że twardo stoi na pewnym gruncie i żadne zbawienie nie jest mu potrzebne.

Powiem coś co zabrzmi paradoksalnie. Twój grzech jest twoją szansą.

Nie jest to zachęta do grzeszenia. Tu akurat nikt nie potrzebuje zachęty.

Jest to zachęta, by swój grzechy uznać, przeżyć, przyjąć jego wagę. Chodzi o to, by uznać swój stan grzesznika, swoją małość, niemoc, mizerię, zapaść. Chodzi o to, by zrozumieć, że potrzebujesz pomocy, nie na żarty, ale prawdziwie. Chodzi o to, że bez Boga zatracimy się w piekle, które zaczyna się już tu, na ziemi, za naszego życia.

Twój grzech jest twoją szansą. Ta środa jest twoją szansą, ten Wielki Post, te zbliżające się rekolekcje.

Rozedrzyj swoje serce. Zapłacz nad sobą. Poczuj się zgubionym grzesznikiem, marnotrawnym synem, zgubioną drachmą, zaginioną owcą.

Wtedy znajdzie cię Jezus. Tylko wtedy.

Skomentuj, jeśli uznasz to za stosowne.

I podaj dalej – udostępniając innym.

15 komentarzy do “Twój grzech twoją szansą

  1. Poruszające kazanie. Dotknęło mnie słowo, że Bóg szuka grzesznika, daje nadzieję, że w końcu mnie znajdzie i pomoże wyzwolić się z grzechu, który mnie przytłacza. Bóg zapłać.

  2. Niebo jest dla świętych.Żeby zostac swiętym,trzeba uznac własną grzesznośc.Od tego zaczyna się zdobywanie świętości;od uznania własnej grzeszności… .A ja ciągle spotykam ludzi przekonanych o swojej niewinności(bezgrzeszności).

  3. Tak to czysta prawda, grzeszę też tym, że mój grzech jest stale powielany i spowiedż bez poczucia prawdziwego żalu. Dzięki za kazanie !!!

  4. Piękne kazanie. W którym tematyka wina, kara i rozpacz najbardziej pożądaną postawą wierzącego.
    Gdzie depresja to znak pobożności i chrześcijańskiego obowiązku, a walka z tak pojmowanym chrześcijaństwem to wręcz herezja a wszelkie ślady radości wręcz podejrzeniem, jako grzech.
    “Twój grzech twoją szansą.” „w piekle, które zaczyna się już tu, na ziemi, za naszego życia.” No przecież ręce opadają- nic tylko plaga ognia i siarki.
    „Misja Jezusa to ratowanie grzeszników.”
    Misją Jezusa to nieskończona miłość dla każdego i z każdym. aby podnieść duchy ludzi i tchnąć radość w ich dusze.
    Jego przesłanie tryska wybuchem, często euforyczna pieśnią, która chwali tych, którzy wykonują przykazania radośnie, informując nas, że modlitwa i nauka mają być radosnymi czynnościami Radość to boża służba o istotnym znaczeniu. G-d jest wszędzie i można go znaleźć we wszystkich rzeczach, nauczał, że każde wydarzenie, które spotyka osobę, wszystko, co osoba widzi lub słyszy, wszystko to jest okazją do poznania Stwórcy i służenia Mu. Nie może być czasu, okoliczności ani miejsca, w którym nie można połączyć się z Nieskończonością. Posypanie popiołem „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” lub “Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” ma nam powiedzieć, że grzesznik to ktoś, kto na własne żądanie pozbawia się duszy, oddala ją od siebie to, co mu Bóg dał.
    A gdzie jest najwięcej ludzi bez duszy? Na cmentarzu!!! Człowiek za życia nie powinien stawać się cmentarzem!!!
    Ludzie przestańcie pisać „Ja też jestem grzesznikiem” zaciągacie ciemność w wasze serca.
    Radość chrześcijanina nie jest naiwną radością, ani zawrotnym, niepohamowanym entuzjazmem szalonego fanatyka. Jest to radość z jakiegoś celu – ponieważ widzimy, co jest zepsute, dlatego szukamy klucza, aby to uzdrowić. A zwrot tego klucza to szczera radość w naszych sercach.

    1. P.S
      Według Biblii, grzech zostawia ślad na czole, z którego można odczytać listę występków popełnionych przez dana osobę. (casus Kaina). oraz, że nikt nie zgrzeszy, o ile nie wstąpi w niego duch głupoty.

  5. Ja dziękuję za Ducha Świętego który w sercu ks. Zbyszka mieszka błogosławi dla nas. Dziękuję.
    Szczęść Boże.

  6. Dobra zachęta dla świata ! Jeżeli jednak adresatów słowa księdza mamy w kościele(budynku), to oznacza jedno, że niektórzy z hierarchów kościoła niestety mają rację; w świątyni jest także “katolik niewierzący” ! Przynajmniej to kazanie ma swoich adresatów; nie ważne ilu. Ważniejsze jest czy są też tacy, których określa Słowo Boże jako święci, zbawieni, usprawiedliwieni itd. Oni tworzyli pierwsze kościoły i to nie były mury !

    1. Mniej więcej, myślę, tylu niewierzących katolików w kościołach co niewierzących protestantów w zborach.

  7. Dobre kazanie..Bóg zapłać:)

  8. Poruszylo mnie to kazanie -dziekuje! Chwala Panu!

  9. Bardzo się cieszę, że mam takiego orędownika Jezusa Chrystusa, który za mnie oddał swoje życie, ta pewność, że Bóg mnie kocha pomimo mojej grzeszności, daje mi siły i ciągle pomaga stawać w prawdzie , że nie jestem bez grzechu i często zdradzam swego Zbawiciela powoduje to, że mam w sobie pokorę i z uniżeniem się do tego przyznaję, prosząc jednocześnie o pomoc, jak dobrego ojca.

  10. Czysta prawda. Kazanie świetne!!! Bardzo mi się podoba. Ja też jestem grzesznicą, ale kochającą Boga, mimo wszystko i ciągle żałującą za swe winy.
    Wielkie dzięki za to kazanie. Na takie czekałam.
    Pozdrawiam.

  11. Ja też jestem grzesznikiem, choć wciąż wspinam się do doskonałości. Kocham Pana Jezusa i Jego Matkę Maryję. Wiem, że mnie nie opuści i podtrzymuje w wierze.

  12. Jestem siostrą zakonną i też jestem grzesznikiem. Jestem oblubienicą Chrystusa i też Go zdradzam. Wiem jednak , że On kocha mnie mimo wszystko i ponad wszystko. I codziennie daje mi nową szansę na bycie razem.

  13. Kocham Boga nade wszystko,pragne go przyjmowac do serca codziennie,ale ze wzgledu na problemy zdrowotne Rodzina zabrania chodzic do Koscioła.Mam75lat izazdroszczę innym że oni mogą uczestniczyć w nabożenstwach. Co mam robić Ojcze?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *