Opublikowano 6 komentarzy

Wejdź do komory

Wejdź do komory

Środa Popielcowa; Jl 2,12-18; Ps 51,3-6.12-14.17; 2 Kor 5,20-6,3; Jl 2,13; Mt 6,1-6.16-18; Winnica, 22 lutego 2012 roku.

Pan Jezus podaje dziś kilka recept na dobrą modlitwę. Wśród nich jest i ta: “Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6,6)

Ta izdebka w innych tłumaczeniach nazwana jest komorą. Ci, którzy czują trochę historię i zwyczaje wsi wiedzą, co to była komora. To było miejsce przeznaczone na przechowywanie sprzętu domowego i żywności. Miejsce, które miało drzwi, które można było zamknąć na klucz. Wiejski dom to czasami była jedna izba. Gdy była izba i kuchnia to był już luksus. Trudno było w tym warunkach o skupienie i ciszę – dziadek, babcia i dwanaścioro dzieci.. Chyba, że się poszło do takiej komory i zamknęło drzwi. Przypuszczam, że takie komory nie miały też okna – po co kusić złodzieja.

Oczywiście Jezusowi nie o miejsce tu chodzi, ale o sposób modlitwy. Jezus chce nam powiedzieć – szukaj miejsca, gdzie będziesz mógł się spokojnie spotkać ze mną i z samym sobą.

Walcz o to, by odciąć się choć na chwilę od zgiełku, hałasu, wszystkich niepotrzebnie wypowiadanych słów, dźwięków i obrazów.

“Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6,6)

Zostań sam na sam ze mną i swoimi myślami. To nie jest proste. I problem polega nie tylko na świecie, który nas otacza, ale na nas samych.

Jakiś czas temu w Winnicy zabrakło światła. To było kilka godzin. W domach i na ulicy. Przestały grać wszystkie telewizory, wszystkie radia. Zamilkła muzyka, wiadomości i aktualności. Jezus Maria – zgasły komputery i nie było Internetu. Zgasły żarówki i było ciemno. Przy drżącym świetle świeczki ciężko się czyta.

Czy pamiętacie jak się wtedy czuliście? Może inni – bliscy zapełnili tę pustkę, ale gdy byłeś wtedy sam?

Poczułeś wtedy co to znaczy stanąć przed swoimi myślami. Zostać jedynie z sobą. To nie jest łatwe.

Często włączamy telewizor, puszczamy muzykę, by zagłuszyć wewnętrzny niepokój, by się czymś wypełnić.

To pomaga czasem, ale jak lekarstwo, które uśmierza ból, ale nie likwiduje przyczyny.

Ideą Wielkiego Postu, który zaczynamy jest słowo “mniej”. Mniej telewizji, mniej wszechogarniającej muzyki, mniej Internetu, mniej komputera, mniej komórki, mniej rozrywki, mniej pustych rozmów, mniej jedzenia mniej picia, mniej słodyczy, mniej doznań.

Dlaczego? Byś poczuł sam siebie! Byś poczuł swoje myśli i swoje serce! Stanął i spotkał się z samym sobą i Bogiem.

“Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6,6)

Potraktujmy ten Wielki Post jako wielkie wezwanie do modlitwy. Niech ona nie polega na wielości słów – bo to też Jezusowa nauka na dzisiejszy dzień – “Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie.” (Mt 6,7a) Niech nasza modlitwa polega przede wszystkim na spotkaniu z Jezusem. Takim spotkaniu, gdzie odetniemy się od wszystkiego co nas zagłusza, gdzie sami zamkniemy swoje buzie i zaczniemy słuchać Jego.

Niech będzie to czas, gdy częściej będziemy otwierać Pismo Święte i czytać Jego Słowo. Fragment Pawłowego Listu kończył się dzisiaj słowami: Oto TERAZ czas upragniony, oto TERAZ dzień zbawienia. (2Kor 6,2c) Amen.

6 komentarzy do “Wejdź do komory

  1. Bóg zapłać za dobrą naukę.W ciszy serca jest ON.Bóg sam wystarczy.

  2. Amen

  3. Dziękuje za wskazówki co do Wielkiego Postu jak i modlitwy. Bardzo mi to pomogło. Pozdrawiam 🙂

  4. Dodam nie od siebie, ale mnie zaciekawiło.
     
    Wojciech Dudzik OP
    KOMENTARZE
    2012-02-21

    Zasadniczo wiem o co w Wielkim Poście chodzi. Mimo wszystko w tekstach Środy Popielcowej szukam jeszcze raz jakiejś podpowiedzi, a nawet definicji tego czasu. Mam nadzieję, że może w tym roku uda się go jak najlepiej przeżyć i jak najmniej zmarnować.
    Pierwszą definicję czytam w kolekcie: okres pokuty. Nic zaskakującego. Pokuta jest łaską opamiętania. Bóg pozwala mi odpokutować mój grzech i zaniedbanie. Nie jest to tylko moja prywatna pokuta, ale dotyczy całego Kościoła. Jak w Niniwie: od największego do najmniejszego (Jon 3,5). Ta powszechność pokuty może być jednak usypiająca, mogę się ukryć w tym tłumie wypełniającym miejskie drogi krzyżowe i surowo rezygnującym ze słodyczy. Tekst kolekty dopowiada treść tego okresu: walka ze złym duchem. To jest zatem czas walki, a nie chowania się po kątach w utartych sposobach pokutowania. Nikt tej walki nie rozegra za mnie. To jest sprawa mojego życia i mojego zbawienia. I tak pryska pierwsze złudzenie o Wielkim Poście: skoro mam walczyć, i to ze złym duchem, lekko i „tak, jak zawsze” nie będzie.
    Drugą podpowiedź daje mi Pismo, a konkretnie prorok Izajasz w interpretacji Pawła Apostoła. W drugim czytaniu słyszę przestrogę, bym nie marnował łaski Bożej. Jako argumentu przemawiającego za tak poważnym podejściem do sprawy, Paweł używa słów Izajasza o specjalnym czasie, w którym Bóg mnie wysłuchuje i przychodzi mi na pomoc (49,8). Trudno zrozumieć tę argumentację. Jednak dopowiedzenie Pawła, że tym terazjest ten specjalny czas, wszystko wyjaśnia. Bóg daje mi łaskę na teraz, a nie na „kiedyś tam”. Mogę ją zmarnować, jeśli opóźnię współpracę z Bogiem choćby o jeden dzień. Wielki Post trwa w tej chwili, a nie od jutra. Łaskę nawrócenia otrzymuję na teraz, a nie na jutro rano. I to jest kolejne rozbite złudzenie: nie odłożę sobie „sprawy z Bogiem” na potem. Ona jest teraz, w tę Środę, z popiołem mocno trzymającym się we włosach.
    Ostatnia znaleziona definicja to fragment z błogosławieństwa popiołu: czterdziestodniowa pokuta. Bez trudu wymieniam z pamięci większość biblijnych „czterdziestek”. I co z tego? Czy dzięki takiej orientacji w symbolice wiem już, co mam ze sobą zrobić i co przeżyć przez ten Wielki Post? Najbardziej dotyka mnie to, że Izrael czterdzieści lat szedł przez pustynię. To był czas pękania ich złudzeń: że niewola jest lepsza od wolności, że „mieć” jest ważniejsze niż „być”, że „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. To był czas otrzeźwienia. Nie żyję jeszcze czterdziestu lat, ale dostaję w tym roku czterdzieści dni, by te same złudzenia, które wciąż mnie kuszą, rozpadły się i wreszcie pozwoliły mi wejść do mojej ziemi. Do obiecanej ziemi wolności.
    Oprócz tego, co już wiedziałem, teraz rozumiem, że w Wielkim Poście chodzi także, a może przede wszystkim, o rozbicie kłamliwych złudzeń.

     
     

  5. Dobrze jesli dzisiaj jeszcze ludzie potrafią sie modlić w ciszy. Nawet grupy odnowy KK stawiają na szum i podskakiwanie. dzieci często na kazaniach mają duzo ruchu, nie potrafią sie wyciszyć. Problem jest w rodzinach-gdzie ludzie się nie modlą, lub modlącym przeszkadzają. Miejsce osobne?Coraz trudniej o nie. JPII nauczył nas modlitwy w tlumie – to wielka rzecz być samotnymz Bogiem w tłumie. Umiejętność wyłączenia się. Poza tym Ta cisza po przyjęciu Komunii sw. jest bardzo potrzebna na własne spotkanie z Jezusem, a tak mało kościołów to praktykuje.

  6. jutro środa popielcowa i moje postanowienie  MNIEJ , rezygnuje z moich wymyślonych skomplikowanych postanowień i tylko pozostanie mniej – czy mi się uda ? dziękuje księdzu za proste wskazówki  są jak plaster miodu na moje rozproszenia i trudności w zapamiętywaniu.

Skomentuj Patryk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *