Opublikowano 30 komentarzy

„Jako i my” – prosta lekcja

2 Niedziela Wielkanocna, czyli Miłosierdzia Bożego; Dz 2,42-47; Ps 118,1.4.13-14.22.24; 1 P 1,3-9; J 20,29; J 20,19-31; Winnica, 23 kwietnia 2017.

Jest taka prosta lekcja, której odrobienie przychodzi z największym wysiłkiem. Bywa też, że lekcja ta nie zostaje odrobiona.

Ta lekcja to miłosierdzie.

W tej lekcji o miłosierdziu są dwa tematy. Jeden z nich to miłosierdzie Boga, drugi temat to nasze miłosierdzie. Oba tematy spięte zaś są jednym wyrażeniem, który stanowi sedno lekcji. To wyrażenie brzmi: „jako i my”.

Uczymy się tego od przedszkola („odpuść nam nasze winy, JAKO I MY odpuszczamy naszym winowajcom”) i często nic z tego nie wynika. Jak groch o ścianę.

Czcimy dziś Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia, śpiewamy „Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”, odmawiamy koronkę do Miłosierdzia Bożego, i dobrze, że to robimy.

Czy jednak rozumiemy co z tego wynika? Czy rozumiemy, że „jako i my”?

***

Przypomnieć chcę pewną przypowieść, która pozwoli nam poczuć czym jest Miłosierdzie Boga.

„Podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.” (Mt 18,23-27)

Zobaczcie bardzo krótka jest to przypowieść, jak krótka to historia. Sługa ma dług, którego nie może spłacić. To nawet nie jest sprawa chęci i przyłożenia się. Jest to dług tak ogromny, że absolutnie niemożliwy do spłacenia. Sługa nie prosi o darowanie długu tylko o cierpliwość, co jest totalnie bez sensu, bo do śmierci długu spłaci. Jest to niemożliwe.

I wtedy działa Pan: „ulitował się nad […] sługą, uwolnił go i dług mu darował”. Prosto, szybko i konkretnie – żadnych nauk stanowych, pouczeń, połajań, warunków, okresów próby, niczyjego wstawiennictwa. Masz dług? To już nie masz – jesteś wolny.

Tak właśnie działa Bóg. To my stajemy przed Nim jako winni grzesznicy. I skiełczemy bez sensu, że dług spłacimy, choć jest to niemożliwe. A On po prostu lituje się, dług daruje i odsyła wolnymi.

To jednak nie cała przypowieść. Ma ona ciąg dalszy – kluczowy dla całości.

„Gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.” (c)

Sto denarów to trzy miesięczne pensje. Sporo, ale suma realna do oddania. Ale nie – chwycić, dusić i wtrącić do więzienia – tylko na tyle było stać sługę, któremu przed chwilą darowano wszystko.

Czym skończyła się historia? Miłosierny Pan, który pierwszemu słudze miłosiernie darował wszystko, ostatecznie „kazał wydać go katom”. Sługa ów dostał wszystko i stracił wszystko. Zachowałby wszystko gdyby sam, jak doświadczył miłosierdzia, tak sam potrafił miłosierdzie okazać.

I to jest cała prawda o miłosierdziu. Można dostać wszystko i można wszystko stracić.

Nadziwić się nie mogę, jak w podobno wierzącym narodzie jest tyle nienawiści i złości. Tylko chwycić, dusić i wtrącić do więzienia. Tyle bezinteresownej nienawiści, podłości i chęci zemsty. Takie mocne, zdecydowanie i nieodwołalne „nie daruję mu”.

Paradoks tej sytuacji polega na tym, że ci wierzący odmawiają (czasami systematycznie i pilnie) Modlitwę Pańską, w której proszą Boga „odpuść nam nasze winy, JAKO I MY odpuszczamy naszym winowajcom”.

Mówiąc inaczej jest to prośba skierowana do Boga, by potraktował nas dokładnie tak, jak my traktujemy tych, którzy wobec nas zawinili.

Jeśli chwytamy, dusimy i chcemy widzieć w więzieniu naszych winowajców to prosimy tym samym żarliwie Boga, by nas chwycił i rzucił do piekła.

Jeśli żywisz nienawiść do bliźniego i odmawiasz „Ojcze nasz”, to prosisz Boga o wieczne potępienie. „Podobnie uczyni wam (odda katu) Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.” (Mt 18,35)

Czy jesteś owym sługą, któremu darowano miłosiernie dług a on niemiłosiernie dusi innych? Nie wiem. Skąd niby mam to wiedzieć? Sam na to pytanie musisz odpowiedzieć.

Wiem jednak, że wszyscy doświadczamy od innych jakiś niesprawiedliwości, krzywdy, zła.

I wtedy wszyscy stajemy przed wyborem co mamy robić? Możemy odpłacić im tym samym a możemy pomyśleć wtedy kim my jesteśmy przed Bogiem, pomyśleć ile Bóg nam darował, jaki jest wobec nas miłosierny i podobnie postąpić wobec naszych winowajców.

Nie oznacza to, że mamy być bezbronni wobec złoczyńców i pozwalać im na wszystko. Mamy prawo się bronić, mamy prawo do sądu i tego, by krzywdziciel wynagrodził krzywdy.

Biblia mówi o czymś innym – nie mamy prawa do zapiekłej nienawiści, do żywienia urazy, do pielęgnowania zemsty.

Jeśli hodujesz w swoim sercu żmiję, to być może jej jad dopadnie twoich prześladowców, ale możesz być pewny tego, że zabije ciebie.

Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni. Nie oddawajcie złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie! Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.” (1P 3,8-9)

Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.” (Ef 4,32)

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” (Łk 6,36)

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.” (Mt 5,7)

Pisz, swój komentarz.

Dla mnie jest to dowód, że czyta to ktoś żywy, a nie tylko roboty indeksujące Internet

30 komentarzy do “„Jako i my” – prosta lekcja

  1. Przebaczenie jest jedną z najważniejszych rzeczy w drodze do Pana.Ono oczyszcza moje serce i poszerza je,abym mogła przyjąć więcej miłości od Pana.Najtrudniej było mi przebaczyć sobie,ale spotkałam dobrych i mądrych ludzi(w tym kapłana),którzy pomogli mi zobaczyć moją blokadę i ją przezwyciężyć.W przebaczaniu codziennym pomocny jest mi rachunek sumienia i czuwające serce,a także modlitwa Ojcze nasz…mówiona ze zrozumieniem.Pamiętam jak uczyłam się odmawiania modlitwy Pańskiej w życiu dorosłym.Zdarzało mi się odmawiać ją kilka a może kilkanaście razy,bo nie mogłam zaangażować serca.Opłacało się.Teraz jest to dla mnie jedna z najpiękniejszych modlitw,w której jest wszystko.”Jako i my odpuszczamy”to naprawdę tylko BÓG mógł dać nam taką propozycję.Odczytuję to jako zaproszenie do współpracy,współodpowiedzialności,współtworzenia Jego Królestwa już tu na ziemi.Chwała niech będzie naszemu Bogu,który jest pełen miłosierdzia i uczy nas abyśmy i my tacy byli.

  2. Super, nigdy nie połączyłam modlitwy”Ojcze nasz” z przypowieścią o niemiłosiernym słudze, a to takie oczywiste. Dziękuję!

  3. Dziękuję za dobre słowo

  4. jeszcze niedawno wybaczanie było dla mnie niezrozumiałe i nie umiałem wybaczać zbyt często oskarżałem na moje szczęście to sie zmieniło i takie kazanie przypomina mi jak wiele się nauczyłem dziękuje

  5. jeszcze niedawno wybaczanie było dla mnie niezrozumiałe na szczęście to sie zmieniło i takie kazanie przypomina mi jak wiele się nauczyłem dziękuje

  6. Dziękuje Księdzu za to kazanie. Przyznam sie, że mam problem z wybaczeniem sobie, że ja mogłam te świństwa – grzechy zrobić. To nie jest pycha, ukryta duma. Często niszczę siebie we własnych oczach, odczuwam upodlenie wewnętrzne po grzechu. A jednak prawda, że Jezus umarł za mnie i kocha mnie bo za byle co nie oddaje się życia, więc w Jego oczach moje istnienie jest ważne dodaje mi to odwagi, że wlekę te swoje zwłoki ( ciało i duszę) do kratek konfesjonau by ożyły skąpane w Krwi życiodajnej Zbawiciela. Najturniej jest uczciwie wykonać zadośćuczynienie i sobie i ludziom i Bogu. Zapomnieć gdy wszystko się pamięta. To jak dręczenie złego.
    Pozdrawiam serdecznie Ela

  7. Wybaczanie bywa bardzo trudne, ale jak błogosławić komuś, kto nas skrzywdził? Staram się i wypowiadam słowa błogosławieństwa, ale gdzieś w sercu pozostaje żal. Może kiedyś mi się to uda.

  8. Pięknie to ująłeś, Księże Zbyszku ! Dziękuję !
    Ja, a to wielkie szczęście, nie mam większego problemu z przebaczaniem i serdecznie za to Bogu dziękuję ! … zawsze znajdę jakieś wytłumaczenie dla tego, kto ………… coś przeskrobał – nawet mocno, “włożył kij w mrowisko”, nad językiem nie zapanował …… staram się zrozumieć – dlaczego tak postąpił, a wyobraźnia działa … i to pomaga ! Ale ciężej muszę pracować, aby przebaczyć sobie (co wcale nie jest dobre) ! Od dziecka nie miałam równowagi pomiędzy poczuciem krzywdy, a poczuciem winy … z przewagą tego drugiego … dziwne …
    Serdecznie pozdrawiam ! 🙂

  9. Miłość na wzór naszego Pana ,który umarł za nas na Krzyżu (od początku Drogi do jej końca ) z zupełnym przebaczeniem sobie i wszystkim-o to proszę w modlitwie

  10. Mocne. Dziękuję za piękne kazanie.

  11. Pokój i dobro,
    Dziękuję księdzu za wyjaśnienie czym jest prawdziwe miłosierdzie.Umiejętność przebaczania jest bardzo trudna, ale niezbędna do osiągnięcia życia wiecznego, dlatego powinniśmy cały czas pracować
    nad sobą, starać się budować prawidłowe relacje z innymi. Trzeba nieustannie prosić Ducha Świętego i Maryję, aby nam w tym pomagali.

    1. Te słowa zostaną w sercu gdy tyko zaczniemy odmawiać naszą modlitwę zastanowię się komu mogę przebaczyć ” aby były moim drogowskazem”

  12. W sposób przekonywujący wytłumaczone zostało jak należy rozumieć i okazywać miłosierdzie bliźnim, jeśli ktoś jeszcze do tej pory tego nie rozumiał lub miał jakieś swoje interpretacje i nie umiał wcielić w życie to teraz powinien się przynajmniej postarać.

  13. Sądzę że istotą jest -nie odpłacać nienawiścią!!!!!!!!!!!!
    Nie można kochać kogoś za nienawiść czy podłość.
    Dziękuję za merytoryczne homilie,oby więcej takich kapłanów.
    Szczęść Boże!!!!!!!!!!

  14. Miłosierdzie, okazanie miłosierdzia komus a szczegolnie w tych czasach jest trudne. Przebaczenie komus krzywdy jest heroiczne. Ja tez musiałam wybaczac nie było to łatwe, ale wiem ze spotka mnie nagroda w Niebie. To był gwałt, bicie i ponizanie. Wybaczyłam i jestem szczesliwa.

    Człowiek tez moze byc miłosierny, ale musi tego chciec.

  15. Aby przebaczyć bliźniemu potrzeba samemu doświadczyć przebaczenia……. A to nie jest możliwe bez łaski nawrócenia, przylgnięcia do Jezusa na dobre i na złe, bez tego małego a jednocześnie wielkiego FIAT ( nie moja ale Twoja wola Panie ). Dziękuję Księdzu za mądre, głębokie i wartościowe kazania….
    Pozdrawiam i proszę o jeszcze….

  16. Mocne, trafiające prosto w serce słowa. Niezwykle prosto i dosadnie wyjaśniona istota miłosierdzia. Do mnie to trafia. Dziękuję.

  17. Na to kazanie czekałam,dziękuję.Za cierpliwe pomaganie nam dziękuję.

  18. Dziękuję za te słowa na niedzielę Miłosierdzia Bożego .Gdyby każdy Polak pochylił się nad tą prawdą bez wzgledu na to jakie ma poglądy już dzisiaj. było by nam bliżej do Boga i do siebie

  19. trudno jest nikogo nie zranić, bo to co dla nas jest oczywiste to dla innego może być ciosem ale ile radości jest w przebaczeniu. Boże tak pragnę by wybaczono mi .

  20. Właśnie tak myślę, że chrześcijanie nie powinni chodzić po sądach,tylko co zrobić kiedy na przesłuchania doprowadza się ich siła i to jak przestępców w kajdankach. Oskarża i skazuje mimo,że fałszywie oskarżeni, odbiera się człowiekowi godność i dobre imię.
    Przecież
    Jezus do krzyża przybita nie powiedział,że wybacza swoim oprawa,ale
    Boga prosił o przebaczenie dla
    Nich

  21. Życiowy temat: miłosierdzie wobec drugiego, przebaczenie, niechowanie urazy, wolność od zranienia, umiejętność postawienia granicy. Jak trudno to wszystko zobaczyć w świetle, zrozumieć i podjąć decyzję, która nie będzie pusta. To, co Ksiądz napisał o miłosierdziu jest mądre i prawdziwe, a jednak: “zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała”. Po prostu wierzę, że to Bóg uzdalnia nas do miłosierdzia i jest w tym cierpliwy nie mniej niż dla Jonasza.

  22. Dziękuję Księdzu za kazanie. Chcę się odnieść do komentarza Pana Jana , …”Wielu z nich, zwiedzionych ideą „fałszywego miłosierdzia”, wsłuchanych w przecieki prasowe z wypowiedziami Papieża na temat osądzania i miłosierdzia, przestało chodzić do kościoła.” No cóż… Informacje bardzo dokładne i również żałosne w swoim skutku, aż strach pomyśleć co będzie się działo jak tak dłużej Papież będzie mówił…Uderz w stół a nożyce się odezwą. Czasami wydaje mi się że szczególnie u nas, w Polsce nie lubimy słuchać Papieża, czego dla mnie namacalnym dowodem były rozważania drogi krzyżowej w czasie ŚDM-u na Błoniach w Krakowie.
    Pozdrawiam Jerzy

  23. Aby przebaczać innym najpierw musimy przebaczyć sobie, zrobić porządek w swoim sercu , pojednać się z Bogiem. Dziękuję za piękne kazanie.

  24. Tekst Księdza wpisuje się niestety w szeroko nagłaśnianą dzisiaj ideę “bezgranicznego miłosierdzia”. Ta idea wydaje się być fałszywym obrazem miłosierdzia, czyniącym więcej szkody niż pożytku. Artykuł się być skierowany przede wszystkim do ludzi, którzy nie potrafią przebaczyć, którzy nienawidzą bliźniego, którzy chcą zemsty. Tutaj jednak sprawa jest jasna, taka postawa jest niezgodna z nauką Ewangelii, przebaczać należy zawsze, a mścić się i nienawidzić nigdy, co do tego nikt się nie spiera.

    Tymczasem zarzucanie ludziom wierzącym “braku miłosierdzia” jest dziś często nadużywane i wykorzystywane do krytykowania ich za ocenianie złych postaw, napiętnowanie zła, szukanie elementarnej sprawiedliwości właśnie w duchu miłosierdzia. Oderwane od kontekstu wskazania Jezusa “Nie sądźcie a nie będziecie sądzeni” oraz “Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień” fałszywie interpretowane są nie jako “nie potępiajcie” ale jako “nie oceniajcie”, w konsekwencji “nie nazywajcie zła po imieniu”. Albo zasłaniając się rozwinięciem myśli św Augustyna mówi się dziś “napiętnujcie tylko zło a nie człowieka”, odbierając ludziom wierzącym prawo do oceniania w świetle Ewangelii co jest dobre a co złe i napominania źle czyniącego bliźniego, w tym publicznie jeśli i zło jest czynione publicznie. Dziś osoba publiczna, deklarująca się jako wierząca, do sądu podaje innego człowieka za to, że ten mówi prawdę, fałszywie oskarża go przed sądem, a nam odbiera się prawo oceniania i napiętnowania takiej postawy.

    Mówi się nam “nie osądzajcie”, “przebaczcie i zapomnijcie” i “nie dochodźcie sprawiedliwości” właśnie w imię fałszywie pojmowanego miłosierdzia. Można przebaczyć ale jednocześnie łaknąć i pragnąc sprawiedliwości, oczekiwać zadośćuczynienia za krzywdy. Ostatecznie “jeśli się nie nawrócicie wszyscy podobnie zginiecie” odnosi się do ludzi, a nie do ich złych czynów.

    Tolerancja i miłosierdzie bez sprawiedliwości to przyzwolenie na zło (por. KKK 1868). Wiem, że Ksiądz nie to miał na myśli, ale zbycie tego ważnego problemu dwoma skromnymi zdaniami w środku długiego tekstu, bez odpowiedniego wyjaśnienia, na pewno nie wystarcza. Dziś zagrożenie dla wierzących jest nie tylko takie, że nie umiemy przebaczyć. W moim otoczeniu dużo więcej jest ludzi dawniej praktykujących, a obecnie myślących mniej więcej tak: 1. Bóg Miłosierny kocha również grzeszników 2. Miłosierdzie nie potępia i nie karze 3. Nie muszę się więc nawracać, słuchać Kościoła i przestrzegać szczegółowych wskazań ewangelicznych, wystarczy, że jestem ogólnie dobrym człowiekiem. Wielu z nich, zwiedzionych ideą “fałszywego miłosierdzia”, wsłuchanych w przecieki prasowe z wypowiedziami Papieża na temat osądzania i miłosierdzia, przestało chodzić do kościoła. A gdzie należne miejsce również na mniej “nowoczesne” fragmenty Pisma Świętego, takie jak 1 Kor 6,9-10? Wyrazy szacunku, Jan

    1. Uprzejmie proszę o przeczytanie mojego kazania.

      1. Przebaczyć tak z całego serca jest trudne, mówię przebaczam a za jakiś czas pojawia się ten sam problem i pierwsze myśli są znowu złe, aby się jednak zemścić. Myślę że przebaczyć danej osobie trzeba codziennie i tak długo, aż kiedy przypomni się sytuacja w której ta osoba cię skrzywdziła, a twoja myśl pierwsza nie będzie zemstą, to myślę że to jest ta chwila w której przebaczyłem z całego serca, uczciwie i zgodnie z wolą Boga.

      2. Ta od niedawna czytam kazania księdza nie są byle jakie.Znam wiele takich kazań.Tylko co z tego mam wrażenie że jestem pusty..I tak czuję czuję że nic nie czuję.Nie pustynia ale pustka.Czarna dziura i to dziura grzechu, jaki ten grzech przyjemny..A później syf, gnój depresja nie chce się żyć.Nie raz mówiłem że jeśli to jest ten Twòj super plan to ja wyglądam.Miłosierdzie Boga wobec mnie codziennie tylko za dużo cierpienia i wtedy mòwię Jezusowi po co mi przebaczasz?I tak jestem do du..A Bóg to samo kocham cię.I mógł bym tak pisać.Wiem że Jezus mi wybacza ale mam problem z wybacza Niemcy nie czuję tego.Ale dzięki i proszę o modlitwę z Bogiem Maro.

    2. Jan napisał: “…Wielu z nich, zwiedzionych ideą „fałszywego miłosierdzia”, wsłuchanych w przecieki prasowe z wypowiedziami Papieża na temat osądzania i miłosierdzia, przestało chodzić do kościoła….”
      Kto niby głosi to “fałszywe miłosierdzie”, że niby Papież Franciszek? Jeśli usłyszeli od kogoś o “fałszywym miłosierdziu” to być może przestali kochać i jednocześnie porzucili Kościół ale nie słyszałem o takim przypadku.

      Osobiście nie znam ani jednej osoby, która przestała chodzić do Kościoła bo usłyszała o nieskończonym Miłosierdziu BOŻYM. Znam natomiast kilka osób, które nawróciły się i zaczęły prawdziwie kochać, dopiero gdy DOTARŁA do nich w końcu prawda o Miłosierdziu i Miłości Boga.
      Jezus nas kocha i oddał za nas życie. Bóg nie zmarnuje jego Najświętszej Ofiary i zrobi wszystko by Najświętsza Krew Jezusa nie była rozlana nadaremnie.
      Odwagi!

  25. Miałam duży problem z przebaczeniem, zostałam bardzo dotkliwie skrzywdzona przez najbliższą tu na ziemi mi osobę.
    Werbalnie przebaczyłam, ogłosiłam przebaczenie, ale w sercu czas cały tkwi rana.
    Pracuję nad tym, proszę Pana Jezusa o pomoc.
    Dziękuję Księdzu za to kazanie, które jasno daje mi wskazówki.
    Dziękuję
    Ewa N.

Skomentuj Urszula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *