XII Niedziela Zwykła, B; (Hi 38, 1. 8-11); (Ps 107 (106), 23-24. 25-26. 28-29. 30-31); (2 Kor 5, 14-17); Aklamacja (Łk 7, 16); (Mk 4, 35-41); Winnica 23 czerwca 2024.
Szukam w Ewangelii światła dla Kościoła. Wielka bieda jest wtedy, gdy nie ma światła, gdy żyć trzeba w ciemności. Najprostsze rzeczy stają się problemem.
Zatem szukajmy światła dla Kościoła! Czy to światło można znaleźć w dzisiejszej Ewangelii? Wydaje się, że tak.
Najpierw w słowach Jezusa: „Przeprawmy się na drugą stronę.” (Mk 4,35b) Jezus chciał, by przenieść się z jednej strony jeziora na drugą. Myślę jednak, że można to rozumieć także alegorycznie, jako wezwanie do zmiany, do przejścia, do porzucenia jednej rzeczywistości na rzecz wyprawy po zdobycie innej.
Sądzę, że Kościół stoi przed takim wyzwaniem. Jeśli pozostaniemy na swojej stronie jeziora, jeśli z sentymentem będziemy tylko konserwować przeszłość, może też tęsknić za nią, to czeka nas (mówię obrazowo) powolne topnienie lodowców, wysychanie jezior, powolne umieranie.
Trzeba przeprawić się na drugi brzeg. Sięgnąć po rzeczy nowe, odczytać teraz znaki czasu. Uderzyć w struny, które zaczną rezonować.
Wierzymy, że Bóg, Jezus, wiara, to skarb, to sprawy najważniejsze, najcenniejsze. Widzimy jednak, że dla wielu to jest wielkie NIC, nuda i marnowanie czasu.
Z jednego i drugiego wynika, że ten skarb czeka na odkrycie a może nie tyle odkrycie co właściwą prezentację, pokazanie jak trafia on w najgłębsze ludzkie potrzeby.
Dawniej trafiało może do ludzi śpiewanie litanii do Matki Bożej czy nabożeństwo Gorzkich Żali. Dzisiaj raczej nie trafia. A skoro nie trafia to zamiast załamać ręce i lamentować to może trzeba przepłynąć na drugi brzeg? Może trzeba zaproponować coś innego?
To wcale nie będzie łatwe. Niewielu się odważy. Ewangelia mówi, że uczniowie przeprawiając się na drugą stronę „zostawili (…) tłum” (Mk 4,36a). Zostawili tłum a po drodze spotkała ich jeszcze burza. Wydawało się, że koniec. Dopiero Boża interwencja uspokoiła burzę i „nastała głęboka cisza”.
To też można rozumieć alegorycznie. Wszelka zmiana w Kościele, każda próba przedostania się na „drugi brzeg” oparta być musi na Jezusie, na Jego mocy. Inaczej się nie uda. Wszyscy potoniemy.
Dlatego Jezus na koniec ukazuje uczniom co jest dla nich najważniejsze: „Jakże brak wam wiary! (Mk 4,40b)”
Wiara jest nam potrzebna. Nie pielęgnowanie ludzkich tradycji, pilnowanie odwiecznych zwyczajów, praktyk, rytuałów i nabożeństw, ale wiary nam potrzeba.
Potrzeba nam wiary silnej, niezachwianej, rozumnej. Ktoś (Francisco Goya) trafnie kiedyś powiedział, że „gdy rozum śpi budzą się demony”. Ja bym dodał „budzą się demony i zabobon”.
Dzisiaj szkoła staje się powszechna, każdy czuje się w obowiązku studiować. Niestety w małym stopniu dotyka to wiary, teologii. I przez to często nasza wiara jest taka słaba, infantylna, niezdolna do polemiki, obrony, przekonywania.
Gdy przyjdą Świadkowie Jehowy, to szczytem apologii jest trzasnąć drzwiami. Gdy ktoś niewierzący w pracy przytacza jakieś argumenty to szczytem odpowiedzi jest powiedzieć: „ja się w tej wierze urodziłem i w tej wierze umrę”.
A może tak utwierdzić swoją wiarę, że Świadkowie oznaczą twój dom na mapie z adnotacją „tam nie wchodzić, bo grozi to powrotem do Kościoła Katolickiego!” Może uczynić wiarę tak rozumną, że agnostykowi czy ateiście szczęka opadnie i zaświta coś w głowie? A przynajmniej zasiejemy mu wątp liwości w jego niewierze?
Trzeba się uczyć! Trzeba czynić swoją wiarę światłą i rozumną. Trzeba swoją wiarę pogłębiać i studiować.
Mamy tyle możliwości. Choćby YouTube! Są tam nie tylko kociaki biegające za piłką i wyczyny pijanych gości weselnych, ale także treści służące pogłębianiu twojej wiary. Różny poziom zaawansowania, różna forma, rzeczy naukowe i popularne. Czego poszukasz to znajdziesz.
Za darmo i do oporu. Tylko trzeba chcieć.
Ja jednak zachęcam do pójścia krok dalej. Biskup Płocki powołał do istnienia Instytut Teologiczny. Jednym z celów jest formacja wiernych, tak by odnaleźli oni swoje powołanie w parafii i szerzej w kościele i swoje zadania wypełniali jak najlepiej.
Potrzeba w parafii katechistów, którzy pomagać będą w przygotowaniu do chrztu, Pierwszej Komunii, bierzmowania, ślubu. Potrzeba lektorów, którzy nie tylko czytają na Mszy Świętej, bo to może uczynić wielu, ale czynią z życia Słowem Bożym swoje powołanie.
Potrzeba też akolitów, czyli takich dorosłych, którzy nie tylko służą do Mszy Świętej, ale znowu (słowo klucz) czynią z liturgii swoje powołanie.
Potrzeba wreszcie stałych diakonów, którzy we współpracy z księdzem brać będą odpowiedzialność za duszpasterstwo w parafii. To też jest powołanie!
Do tego potrzeba coś więcej niż chęci i czasu. Potrzeba jeszcze wykształcenia, potrzeba kadr na najwyższym poziomie.
Chciałbym bardzo, by w naszej parafii znaleźli się chętni, by studiować w naszym Instytucie. Nie dlatego, że biskup coś sobie wymyślił, ale dlatego, że jest w tym sens, jest potrzeba. Mówiąc o potrzebie chcę bardziej zaakcentować, że potrzebuje tego osobiście każdy, kto podejmie studia niż to, że potrzebne jest to parafii.
Trzeba nam przepłynąć na drugą stronę. Zostawić marzenia o tłumach, wejść do łodzi, odbić od brzegu. Kto zostanie uschnie. A nawet jeśli ktoś sam nie uschnie to uschną jego dzieci, odpadną od wiary. A może raczej z tą wiarą się nigdy nie spotkają?
Wiara, wiara, wiara! Wiara mocna, światła, odważna i rozumna.
Wiara, która w takim wydaniu najpełniej objawia swoją moc, siłę, potęgę!
Miejmy odwagę wejść do łodzi z Jezusem, zostawić tłumy i przeprawić się na drugi brzeg.
Przeczytałeś? Skomentuj!
Poniżej wyraź swoją opinię, zapytaj, dodaj swoje uwagi. Pomoże to zwiększyć zasięg tego wpisu a odwiedzających przekona o wartości. Polemik w komentarzach nie prowadzę, proszę to uszanować.
Biblia Pierwszego Kontaktu
KLIKNIJ: https://fundacjanaszawinnica.pl/pl/c/Dobra-Nowina-dla-dzieci-Biblia-dla-dzieci/66