XVII Niedziela Zwykła, A; (1 Krl 3,5.7-12); (Ps 119,57.72.76-77.127-130); (Rz 8,28-30); Aklamacja (Mt 11,25); (Mt 13,44-52); Winnica 30 lipca 2023.
Ksiądz – poeta Jan Twardowski napisał kiedyś wiersz „Wyjaśnienie”.
Nie przyszedłem pana nawracać / zresztą wyleciały mi z głowy wszystkie mądre kazania / jestem od dawna obdarty z błyszczenia / jak bohater w zwolnionym tempie / nie będę panu wiercić dziury w brzuchu / pytając co pan sądzi o Mertonie / nie będę podskakiwał w dyskusji jak indor / z czerwoną kapką na nosie / nie wypięknieję jak kaczor w październiku / nie podyktuję łez, które się do wszystkiego przyznają / nie zacznę panu wlewać do ucha świętej teologii łyżeczką // po prostu usiądę przy panu / i zwierzę swój sekret / że ja, ksiądz, / wierzę Panu Bogu jak dziecko.
Od pierwszych słów tego wiersza wziął swój tytuł tomik jego wierszy. Te słowa „nie przyszedłem pana nawracać” zaczęły też żyć swoim życiem.
Tylko… zastanówmy się… czy to jest dobre życie?
Nie zamierzam polemizować z wierszem poety. Jest piękny i mądry. Zwraca naszą uwagę na wrażliwość i delikatność w kontakcie z drugim człowiekiem.
Jeśli komuś się wydaje, że prowadzenie ludzi do Boga jest proste jak konstrukcja cepa, to nie ma racji. To coś dużo więcej niż ochrzcić, nauczyć znaku krzyża i dziesięciu przykazań.
Jeśli mam polemizować to z myślą, która niezależnie od intencji poety zaczęła się wiązać ze zdaniem „nie przyszedłem Pana nawracać”. Jest to myśl kapitulancka, myśl która rezygnuje z wszelkich prób wpływu na innych, przekonania ich, nazwania pewnych rzeczy po imieniu.
W takiej postawie rezygnuje się z niektórych tematów, z niektórych słów, inne słowa się przytępia albo zastępuje łagodniejszymi zwrotami. Wszystko zostaje przykryte woalką, byle tylko nie urazić człowieka, nie zakłopotać go, nie zdenerwować, nie postawić go w trudnej sytuacji.
Już nie nauczanie, ale tylko świadectwo. Już nie świadectwo, ale przykład. Już nie przykład (bo to może kogoś zawstydzić), ale modlitwa tylko.
A wszystko to poparte jest czasem twierdzeniem, że taka właśnie była metoda postępowania i sposób ewangelizacji Jezusa.
Czasem wydobywa się w Ewangelii nie to co tam rzeczywiście się znajduje, ale to jedynie, co byśmy chcieli, by tam się znalazło.
A dzisiaj Jezus opowiada przypowieść o sieci. Rzucona w morze zagarnia ryby. Dobre ryby są wybrane a złe odrzucone.
I Pan Jezus tłumaczy tę przypowieść. „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” (Mt 13,49-50)
To nie jest miłe, to nie jest delikatne, to nie jest sympatyczne.
Mam do was pytanie. Czy dzisiejsza Ewangelia było długa? Na tle innych ewangelii? Była taka normalna, prawda? Trzy bardzo krótkie przypowieści – o skarbie w roli, o perle i o sieci.
Ale lekcjonarz daje dzisiaj możliwość, by przeczytać tylko dwie przypowieści – o skarbie i o perle. Przypowieść o sieci można opuścić.
Nie dojdziemy do intencji tych, którzy to zaproponowali. Czy to było rzeczywiście zbyt długie? A może chodziło o to, by uniknąć kontrowersji, niepokoju, radykalizmu?
Może ktoś uznał, że to zbyt brutalne? Tylko, że to rzeczywiście jest takie jakie jest! I są to słowa Jezusa!
Czy można je pomijać?
Jezus naucza, że ludzie dzielą się na dwie grupy. Nie naucza o ich wielkości, procentowym rozkładzie, ale podział jest zasadniczy i mocno rozdzielny. Są źli i sprawiedliwi. I los każdej z tych grup jest zasadniczo odmienny. Losem złych jest rozpalony piec, płacz i zgrzytanie zębów.
To są oczywiście pewne obrazy, ale niosą one prawdę o nieopisanym cierpieniu, które może być wieczną perspektywą złego człowieka.
Te słowa Jezusa to nie jakiś wypadek przy pracy, coś co się „wymskło” raz i przypadkiem. Przypomnijmy sobie kozły i owce ze sceny sądu ostatecznego. Wy daliście mi jeść, a wy nie daliście mi jeść. „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25,41b) To także są słowa Jezusa!
„Powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.” (Mt 12,36-37) To także są słowa Jezusa!
„Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7,23) To także są słowa Jezusa!
„Powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie.” (Łk 13,5) To także są słowa Jezusa!
„Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich.” (J 8,24) To także są słowa Jezusa!
„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca.” (J 8,44a) To także są słowa Jezusa!
„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. (…) Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? (…) Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi.” (Mt 23,26.32.34a) To także są słowa Jezusa!
Mówisz, że są to słowa skierowane do faryzeuszów? Naprawdę żywisz przekonanie, że to jest naprawdę niemożliwe, żeby być współczesnym faryzeuszem?
Mówisz, że Jezus nie chce potępiać człowieka? Zdecydowanie tak! Wspólnie możemy cytować z pamięci Ewangelię Jana:
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” (J 3,16-17)
I to jest prawda, ale zaraz następny werset podaje następne słowa Jezusa z tej samej rozmowy z Nikodemem:
„Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.” (J 3,18-19)
Tak, Bóg umiłował świat! I nie chce śmierci grzesznika! Ale są ludzie, którzy bardziej umiłują ciemność, nieprawość i śmierć.
Nie zamierzam nikogo straszyć, ale chcę przypomnieć o jednej prawdzie, którą łatwo zapominamy. To co robimy, nasze wybory, mają wpływ na nasze życie, naszą przyszłość. To co robimy, nasze wybory, mają wpływ na naszą wieczność!
Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz! „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne.” (Ga 6,8)
Wielu ludzi szydzi z Boga. Pomaga im współczesna kultura, która w wielu swoich nurtach z Boga i Kościoła czyni swojego głównego wroga.
Coraz więcej ludzi odwraca się od Boga! I staje przed nami pytanie: czy można ich zostawić samych sobie? Czy takie pozostawienie nie byłoby zdradą Ewangelii?
Odpowiedź jest tylko jedna. Nie wolno ich zostawiać. Jesteśmy odpowiedzialni za ich życie, także za życie wieczne.
Potrzeba jest w naszym działaniu delikatności i mądrość, by dobrać właściwe słowa, ale głosić trzeba wszystkim ludziom całą Ewangelię.
Nie przyszedłem Pana nawracać? Otóż nie! Właśnie po to przyszedłem, by Pana i Panią nawracać.
I proszę Boga, by dał mi mądrość Salomona, bym robił to właściwie. I by dał mi więcej miłości, bym czynił to z właściwą, czystą intencją.
Wszyscy o to zabiegajmy! O mądrość, miłość i odwagę głoszenia Ewangelii. Nie tylko się módlmy za innych, ale dawajmy im dobry przykład. Nie tylko dawajmy dobry przykład, ale nie bójmy się dzielić świadectwem jak Bóg działa w naszym życiu. Nie tylko mówmy świadectwo, ale głośmy naukę Chrystusa.
„Powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.” (Łk 12,8-9) To także są słowa Jezusa!
Bardzo konkretne i pożyteczne kazanie. Dziękuję.
Dziękuję za mocne słowa, duch św. jest z księdzem.
Jeśli ksiądz tego nie uczyni, będziemy cieszyć się miłością Boga, a to nie wystarczy. Trzeba nasze starania , nazwać po imieniu . Dziękuję bardzo, jest tyle ważnych rzeczy i to kazanie jest tego potwierdzeniem. Lepiej późno, niż wcale. Jeszcze mamy czas na pracę, nad nami i głoszeniem ewangelii, abyśmy mogli cieszyć się wiecznym życiem. Alleluja ! Niech Duch święty nas poprowadzi, Dziękuję ci Jesu za twoje słowa. Amen
Właśnie!!! Przecież Jezus tak powiedział, tak przejrzyście i prosto. A dzisiaj na kazaniach tak się to wszystko koloryzuje, aż mdło się robi.
Szęść Boże.
Serdeczne Bóg Zapłać za kolejną niedzielną ucztę Słowa Bożego, karmiącą moją wiarę. W ramach wdzięczności pozostaje mi trwanie w modlitwie dziękczynnej za takich Kapłanów. Życzę obfitości łask Ducha Świętego.
Pozdrawiam.
Jak zwykle jestem pod wrażeniem księdza homilii. Jasne, czytelne i dobitne. Tylko w sercu czuję ukłucie, że i ja zbyt słabo się nawracam, zbyt rzadko mówię o Jezusie…
Dziękuję, bez tej homilii nie byłoby mojej refleksji……..