Opublikowano 18 komentarzy

Zrób taki eksperyment

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, Msza Święta w dzień; Dz 10,34a.37-43; Ps 118,1-2.16-17.22-23; Kol 3,1-4; sekwencja: 1 Kor 5,7b-8a; J 20,1-9; Winnica, 16 kwietnia 2017

Współczesny człowiek jest bardzo wrażliwy na to, by to co bierze do ręki działało. Jeśli nie działa, to rzecz się wyrzuca i szuka tego co działa.

Podobne kryterium przykłada się do religii. Religia ma działać. Bez wchodzenia w szczegóły ma wnosić w życie człowieka jakąś wartość. Ma dawać jakąś siłę, światło, konkretną pomoc.

Jeśli religia spełnia te warunki to się ją zachowuje. Jeśli nie spełnia to się ją odrzuca i szuka nowej. Albo nie szuka, gdy dochodzi się do wniosku, że wszystkie religie to oszustwo.

Otóż wszyscy ludzie, którzy tak myślą, którzy mają przekonanie, że religia ma działać… mają rację.

Tak, religia ma działać. Religia ma wnosić w życie człowieka jakąś wartość, i to nie marginalną a wielką. Jeśli religia nie działa, niczego nie wnosi, to znaczy, że jest fałszywa, że należy ją odrzucić.

To tylko pozornie brzmi tak prosto. Czasem bowiem religia nie działa, ale nie jest to wina religii.

To jest trochę jak z lekarzem. Idzie do niego chory, lekarz zleca badania, robi wywiad, stawia w końcu diagnozę. Mówi, że według niego jest “to i to”. Przepisuje leki, na kartce daje jak je zażywać, mówi też może na temat diety i stylu życia, który trzeba zmienić.

Po jakimś czasie chory skarży się, że “lekarz nic mi nie pomógł”. Być może tak było – albo lekarz niedouczony albo przypadek szczególny, na którym się trudno poznać. Być może należy szukać innego lekarza, z większym doświadczeniem albo lepszą intuicją.

Być może jednak chodziło w jakimś przypadku o coś innego. Gdy sprawdzimy okaże się, że chory części lekarstw w ogóle nie bierze, bo żona rozmawiała z sąsiadką, która powiedziała, że jej teściowa słyszała od swojej znajomej, że ta gdzieś przeczytała, że to bardzo złe lekarstwo jest.  Inne lekarstwa chory bierze, ale często zapomina. Poza tym brzuch dalej rośnie, jedno piwko wieczorem w stałym repertuarze.

I “lekarz nic mi nie pomógł”. W tym wypadku nie pomógł, bo nie dano mu szansy. Nie zastosowano się do zaleceń, nie brano jego lekarstw.

Podobnie jest z religią. Nic mi to nie pomaga, nie działa.

Nie działa? A dałeś jej kiedyś szansę w swoim życiu?

Jeśli twoja religia ogranicza się do rytualnego i niezgrabnego znaku krzyża, i to nie zawsze. Jeśli twoja religia to “Ojcze nasz” i “Zdrowaś Mario” w pośpiechu i niedbale. Jeśli twoja religia to Msza Święta od czasu do czasu z akcentem na “od czasu do czasu”. Jeśli twoja religia to spowiedź raz w roku albo rzadziej i ciągłe życie w grzechu ciężkim. Jeśli twoja religia to kwestionowanie Bożych przykazań, bo niewygodne, i kwestionowanie zasad etycznych, bo co się Kościół wtrąca. Jeśli Twoja Biblia jest dalej “nówka nie śmigana”, nigdy jej jeszcze nie otworzyłeś. Jeśli twoja religia to tylko koszyczek ze święconką. Jeśli tak wygląda twoja religia, to nie dziw się, że ona nie działa, bo jej tak naprawdę nie ma.

Są tylko jakieś jej namiastki, wspomnienia, podróbki. To nie działa, bo działać nie może. Jej po prostu nie ma.

Mówię to wszystko, bo Wielkanoc jest czasem kiedy dużo więcej jest nas w kościele. Także tych, którzy uważają, by swojej religijności “nie przedawkować”.

Nie chcę się nad wami znęcać, bo to nieeleganckie. Nie chcę jednak pomijać tego problemu, bo jestem za was odpowiedzialny i bardzo mi na was zależy. To co mówię wypływa z wielkiej troski o was.

Chcę rzucić wszystkim wyzwanie. Chcę sprowokować, byśmy wszyscy spróbowali, czym jest religia i jaka jest jej moc.

Religia, w swojej istocie, to więź – przyjaźń i miłość z Jezusem.

Ta więź jednak z czegoś się rodzi – ze spotkania z Jezusem, ze słuchania Go, rozmowy z Nim, dotknięcia Go.

Jeśli nie ma tego spotkania, jeśli nie ma więzi to nie ma właściwie pojętej religijności.

Zatem rzucam wyzwanie – Od tej Wielkanocy poczyń w swoim życiu wielki eksperyment. Zacznij spotykać się z Jezusem. Niezależnie co myślisz, jak wierzysz, co czujesz, zacznij robić to, co robi wierzący człowiek, który chce budować swoją wiarę – więź z Bogiem.

Zacznij od modlitwy. To nie musi być pacierz, chociaż warto go sobie przypomnieć. Zacznij od modlitwy, czyli powiedz Bogu każdego dnia, co jest w twoim sercu. Oddaj mu siebie i swoją rodzinę. Poproś o pomoc.

Jeśli chcesz to poprzedź wszystko formułą “Jeśli jesteś”.

I słuchaj potem swojego serca. Bóg będzie ci odpowiadał.

I rób to każdego dnia.

Zacznij od Mszy Świętej. Co niedziela. Nie od czasu do czasu, nie jak będziesz miał ochotę czy natchnienie. Jest niedziela – jesteś w kościele – koniec “kropka”. Czy ci się chce, czy nie chce, czy jesteś wypoczęty czy zmęczony.

Zacznij od Słowa Bożego. Każdego dnia czytaj Ewangelię. Nie co trzy dni, nie co tydzień. Czytaj każdego dnia. Je się codziennie a Pismo Święte jest twoim chlebem duchowym. Tak będziesz budował swoją wiarą.

Nie przejmuj się, że czegoś nie rozumiesz. Po prostu czytaj.

I żyj w stanie łaski uświęcającej – karm się Komunią. Z jednej strony nie bagatelizuj grzechów, ale z drugiej strony pamiętaj, że Komunia to właśnie lekarstwo na grzechy powszednie. Im bardziej grzeszysz tym częściej przyjmuj Komunię. A jeśli nie potrafisz jej przyjąć, bo czujesz, że na przeszkodzie stoi jakiś grzech to nie czekaj dziesięć miesięcy na Wielkanoc tylko idź do spowiedzi. I znowu przyjmuj Komunię.

I spróbuj tego wszystkiego przez rok.

Jak nie zadziała – daj sobie spokój. Na śmieci z taką religią. Tylko pamiętaj – masz robić dokładnie to o co proszę, co proponuję. Codzienna szczera modlitwa, codzienne czytanie Ewangelii, coniedzielna Eucharystia, coniedzielna Komunia.

Spróbuj. Ja jestem pewny, że zadziała.

Tylko spróbuj.

Wpisz swój komentarz.

18 komentarzy do “Zrób taki eksperyment

  1. Dziękuję.
    Wzruszyłam się czytając o experymencie. Nieprawdopodobnie przemawia do osoby poszukującej, z wciąż pojawiającymi się wątpliwościami.

  2. Dziękuję! Wielu łask życzę od Chrystusa Zmartwychwstałego .

  3. Zdecydowanie zgadzam się, że to działa. Bo jak ma nie działać: jeśli chcę bliżej poznać jakiegoś człowieka i się z nim zaprzyjaźnić, to siłą rzeczy muszę/chcę z nim czy z nią spędzać czas.

    U mnie zaczęło się od majowego, a jak już byłam na majowym, to zostawałam też na mszy. Kiedy skończył się maj, to kontynuowałam na czerwcowym. I nadal zostawałam na mszy, bo się zakochałam w Słowie. A potem okazało się, że coś się we mnie/ze mną stało i jakoś tak od dwóch lat jesteśmy już ze sobą na poważnie – Bóg i ja.

    I bardzo jestem Mu wdzięczna, że posłał swoją Matkę, żeby mnie do Niego przyprowadziła.

  4. Wiem ,wierzcie to działa.

  5. Myślę,że kazanie księdza jest bardzo dokładną i prostą podpowiedzią,wręcz instrukcją dla wszystkich tych,którzy chcą i nie wiedzą jak zabrać się za naprawianie swojego życia ,życia z Bogiem.
    Trzeba iść tym tropem krok po kroku i z pewnością dojdzie się do upragnionego celu.
    Powodzenia życzę wszystkim, którzy tego pragną,a księdzu kolejnych wartościowych podpowiedzi dla nas na każdy dzień.Radosnego Alleluja:)

  6. Tak, prawda. Czytanie co dzień Pisma Świętego jest “darem na cały dzień. Korzystam z dobrodziejstw techniki w taki sposób, który “chroni moje słabe oczy “. Tuż po przebudzeniu włączam na telefonie aplikację MODLITWA W DRODZE. Jest czytanie na każdy dzień z ewangelii, z przepięknymi komentarzami, skłaniającymi d myślenia, rozważania swojego życia w nawiązaniu do Ewangelii. Potem modlę się, następnie proszę Ducha Świętego w modlitwie o fragmnent- jego zrozumienie-przetłumaczenie dla mnie na dziś i z zamkniętymi oczami otwieram Pismo Święte.Czytam do tej pory, aż mnie poruszy zdanie, czasem to jest pierwsze, czasem inne. Biorę je dla siebie na cały dzień i staram się “być” w tych słowach- żyć nimi. ( pracuję w szkole-nie zawsze o nim myślę, ale staram się sobie je przypominać). Nieraz te słowa są niesamowite!!! Zwykle specjalnie dla mnie, często odpowiedzią są na moje pytania, niepewności, rozterki… itp.
    Myślałam ,że nie mam czasu na Biblię, ale to nieprawda, wystarczy rano 15 minut, a cały dzień z Bogiem jest tego wart. Oczywiście msza cotygodniowa i spowiedź raz w miesiącu. I życie staje się treściwsze i warte przeżycia.

  7. Brawo!
    Radosnej Paschy.

  8. Problem w tym, ze religia to mnóstwo rytuałów, czyż Bóg nie powiedział, że obrzydły mu święta? Czy Jezus nie prosi by oddawać cześć Bogu w duchu? Każdy kto przyjmie Jezusa za swego Pana ten wie, że Bóg nie mieszka w świątyniach rękami ludzkimi budowanych, ale świątynią Boga jesteśmy my, wierzący w Niego. Mam zatem ogromny problem z religijnością i rutuałami. Czy zatem Nowe Przymierze nie powinno być wolne od świąt, od zakonu Starego Przymierza? Mam jeszcze jedno pytanie do księdza – odkąd czytam Pismo Sw. męczy mnie problem Eucharystii? Dlaczego w Kosciele katolickim podczas kazdej mszy św. składamy bezkrwawą ofiarę, kiedy Jezus złozył doskonałą ofiarę z siebie raz na zawsze na krzyżu. Dlaczego nieświętujemy po prostu pamiątki Wieczerzy Pańskiej, tak jak to sam zrobił w wieczerniku? “Czyńcie to na moją pamiątkę”?

    1. >>Religia, w swojej istocie, to więź – przyjaźń i miłość z Jezusem.

      A Msza Święta to nie jest KOLEJNA składana ofiara, ale TA jedna ofiara Chrystusa, w którą sprawując Eucharystię wchodzimy.

      1. Dziękuje bardzo, mimo wszystko słowo ofiara jest jakby nie na miejscu. Pamiątka byłaby bardziej biblijna – takie mam odczucie. Myslę, zeJezus zaprasza nas do stołu, a ołtarz to miejsce ofiary, którą Zydzi musieli składać ze zwierząt co roku w światyni.

        1. Jak najbardziej na miejscu

          KKK

          II. Jak jest określana Eucharystia?

          1328 Wielość nazw, jakimi jest określany ten sakrament, wyraża jego niewyczerpane bogactwo. Każda z nich ukazuje pewien jego aspekt. Nazywa się go:
          Eucharystią, ponieważ jest dziękczynieniem składanym Bogu. Greckie wyrazy eucharistein (Łk 22,19; 1 Kor 11, 24) i eulogein (Mt 26, 26; Mk 14, 22) przypominają żydowskie błogosławieństwa, które – szczególnie podczas posiłku – wychwalają dzieła Boże: stworzenie, odkupienie i uświęcenie.

          1329 Wieczerzą Pańską 135 , ponieważ chodzi o Ostatnią Wieczerzę, którą Chrystus spożył ze swymi uczniami w przeddzień męki, i zapowiedź uczty godów Baranka 136 w niebieskim Jeruzalem.
          Łamaniem Chleba, ponieważ ten obrzęd, charakterystyczny dla posiłku żydowskiego, został wykorzystany przez Jezusa, gdy błogosławił i dawał uczniom chleb jako gospodarz stołu 137 , zwłaszcza podczas Ostatniej Wieczerzy 138 . Po tym geście uczniowie rozpoznają Jezusa po Zmartwychwstaniu 139 . Pierwsi chrześcijanie będą w ten sposób nazywać swoje zgromadzenia eucharystyczne 140 . Oznacza to, że wszyscy, którzy spożywają jeden łamany Chleb Chrystusa, wchodzą we wspólnotę z Nim i tworzą w Nim jedno ciało 141 .
          Zgromadzeniem eucharystycznym (synaxis), ponieważ Eucharystia jest w zgromadzeniu wiernych, które jest widzialnym znakiem Kościoła 142 .

          1330 Pamiątką Męki i Zmartwychwstania Pana.
          Najświętszą Ofiarą, ponieważ uobecnia jedyną ofiarę Chrystusa Zbawiciela i włącza w nią ofiarę Kościoła. Używa się także nazwy ofiara Mszy świętej, “ofiara pochwalna” (Hbr 13, 15) 143 , ofiara duchowa 144 , ofiara czysta 145 i Święta, ponieważ dopełnia i przewyższa wszystkie ofiary Starego Przymierza.
          Świętą i Boską liturgią, ponieważ celebrowanie tego sakramentu zajmuje centralne miejsce w całej liturgii Kościoła i jest jej najgłębszym wyrazem. W tym samym znaczeniu nazywa się również ten sakrament celebrowaniem świętych Misteriów. Mówi się także o Najświętszym Sakramencie, ponieważ jest to sakrament sakramentów. Nazwa ta odnosi się szczególnie do postaci eucharystycznych przechowywanych w tabernakulum.

          1331 Komunią, ponieważ przez ten sakrament jednoczymy się z Chrystusem, który czyni nas uczestnikami swojego Ciała i swojej Krwi, abyśmy tworzyli z Nim jedno ciało 146 . Nazywa się jeszcze Eucharystię rzeczami świętymi (ta hagia; sancta) 147 i jest to pierwotne znaczenie “komunii świętych” (świętych obcowania), o której mówi Symbol Apostolski. Nazywa się ją również chlebem aniołów, chlebem z nieba, lekarstwem nieśmiertelności 148 , wiatykiem…

          1332 Mszą świętą, ponieważ liturgia, w której dokonuje się misterium zbawienia, kończy się posłaniem wiernych (missio), aby pełnili wolę Bożą w codziennym życiu.

          1. Dziękuję księdzu za odpowiedż. Szczerze mówiąc, odkąd czytam Pismo Sw. mam bardzo wiele wątlipowosci, co do nauczania KrK, ale dzisiaj nie jest na to czas. Mam pytanie do ksiedza, czy jest mozliwośc już w wolnym czasie kontaktu z księdzem za pomocą emaila lub w inny sposób. Niestety znani mi księża nie chca rozmawiać, a ja jestem bardzo rozdarta, bo Pismo mówi jedno, a tradycja drugie. Jeszcze raz serdecznie dziękuję, zyczę Bożego błogosławieństwa i radości ze Zmartwychstania naszego Pana.

    2. Sama sobie odpowiedziałaś -“To czyńcie na Moją pamiątkę” Idąc za Panem Jezusem – czynimy wiele na Jego pamiątkę, a co jest dodane to z miłości Kościoła do Chrystusa.Ksiądz wskazał co masz czynić- nic więcej nie musisz, a zobaczysz, że będziesz chciała więcej i więcej

  9. Ja juz sprobowalam 2 lata temu to dziala. Modlitwa,codzienne czytanie Biblii coniedzielna Eucharystia czasem jeszcze w tygodniu jesli mam mozliwosc ale wtedy czuje takie specjalne zaproszenie w sercu zeby byc na mszy sw, i wtedy chocby byly jakies przeszkody to jestem Czuje ze Jezus przemienia moje serce mam wiecej pokory,cierpliwosci i wyrozumialosci Staram sie szanowac kazdego czlowieka i wiem ze bede sadzona z milosci wiec prosze Boga by uczyl mnie dawac i przyjnowac milosc A wiec PROBUJCIE,bo warto.

    1. A nie mówiłem?
      🙂

  10. Brawo ! Radosnej Paschy.

  11. Brawo ! Radosnej Paschy.

  12. Bardzo, bardzo dobry tekst.

Skomentuj Dorota Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *