Fundacja Nasza Winnica nie bierze żadnych dotacji państwowych, samorządowych, społecznych. Może przyjąć wsparcie i darowizny osób prywatnych, ale to jest zupełnie inna historia.
Dlaczego nie bierzemy dotacji? Odpowiem odpowiadając na poniższe pytanie.
Jak można wydawać pieniądze? Na cztery sposoby.
Można wydawać swoje pieniądze na swoje potrzeby. Moja bratanica przed laty część swoich wakacji spędziła w truskawkach. Ciężka robota i ciężko zarobione pieniądze. Cieszyła się z nich, ale przed każdą okazją ich wydania obliczała ile to zerwanych łubianek. Bywało, że rezygnowała z zakupu.
Można wydawać swoje pieniądze na cudze potrzeby. Tu mieszczą się na przykład prezenty. Czasem sa trafione czasem nie. Trudno trafić z prezentem, bo nie zawsze mamy rozeznanie czy obdarowanemu podobać się będzie sweter z jeleniem i krawat z konikami.
Można wydawać cudze pieniądze na własne potrzeby. Czasem spada coś łatwym kosztem i łatwo zostaje wydane. Nie zawsze na nasze rzeczywiste potrzeby. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Nie zawsze szanujemy to co dostajemy lub nie dość szanujemy.
Można też wydawać cudze pieniądze na cudze potrzeby. I to jest wlaśnie raj urzędników, i przemiał pieniędzy. Ani mają pojęcie o cudzych potrzebach, ani wydatkowana gotówka ich nie kosztuje. I nie chodzi tu o zdeprawowanie urzędników (sa i tacy, którzy sa uczciwi) ale o problem, który ma każdy z nas, gdy cudze pieniądze wydaje na cudze potrzeby.
Który system jest najlepszy? Zdecydowanie pierwszy. A który najgorszy? zdecydowanie ostatni.
I jak to się dzieje, że prawie połowa zarobionych pieniędzy jest nam zabierana, by potem anonimowy urzędnik rozdzialał to według tajemniczych algorytmów? Mówię o połowie nawiązując do dnia wolności podatkowej. W 2015 roku w Polsce do 11 czerwca pracowaliśmy na podatki. To prawie pół roku. W USA pracowali w tymże roku na podatki do 18 kwietnia. Dodajmy, że w USA, w 1900 roku na podatki pracowano do 22 stycznia.
Powiesz może, że przecież podatki to dla nas wszystkich, że szkoły i szpitale, że armia i teatry. Tak, ale zawsze podatki to będą cudze pieniądze rozdzialane na cudze potrzeby.
Podatki muszą istnieć, ale muszą być przeznaczone bezwględnie na obiektywne potrzeby ogółu. Obrona zewnętrzna, bezpieczeństwo wewnętrzne, wymiar sprawiedliwości, podstawowa infrastruktura. Reszta pieniędzy zostaje w rękach obywateli, którzy rządzą się po swojemu i ponoszą konsekwencje takiego czy innego rządzenia.
Pracujesz? Masz pieniądze! Nie chcesz pracować? Nie masz pieniędzy i cierpisz głód.
Chcesz komuś pomóc? Proszę bardzo, ale ze swoich pieniędzy.
Zabieranie pieniędzy Kowalskiemu, by dać je Malinowskiemu jest niemoralne. Odwrotnie zresztą też.
Fundacja Nasza Winnica nie bierze żadnych społecznych czy państwowych funduszy. Takie fundusze bowiem to są właśnie pieniądze zabrane Kowalskiemu, by dać Maciejewskiemu. Niemoralność tego procederu nie zmienia się nawet wtedy, gdy Kowalski nazywa się Schmidt i mieszka w Monachium a fundusze są unijne.
Co innego, gdy sam Kowalski, z własnej i nieprzymuszonej woli, chce dać coś Kowalskiemu czy Fundacji.
Czasem mówi się i pisze o solidarności. Co to jest jednak za solidarność, gdy jest się przymuszonym? Nie będziesz solidarny to pójdziesz do więzienia.
Jakiś czas temu przeżyłem kontrolę Stowarzyszenia Nasza Winnica przez Urząd Marszałkowski. Chodziło o projekt sprzed kilku lat na sumę kilku tysięcy. Nie było żadnych nieprawidłowości, ale procedury każą wyławiać podejrzanych a także losować pozostałych. Nas wylosowano.
Kontrola trwała dwa dni. Pracowało dwóch urzędników i kierowca. Trudno mi było ukryć irytację z powodu marnowanego czasu i marnowanych pieniędzy. Spytałem kontrolerów: Was też czasem kontrolują? Odpowiedzieli: Oczywiście!. Zapytałem: A tych, którzy was kontrolują to też ktoś kontroluje? Odpowiedzieli: „No tak.” Można się pochlastać!
I przysiągłem sobie wtedy – nigdy więcej!
Wolę ten czas przeznaczyć na uczciwą pracę. Jeśli chcę mieć pieniądze, to chcę je zarobić. I tu dojrzała wizja założenia Fundacji, która nie bedzie żebrać o pieniądze a potem tłumaczyć się do czego potrzebne są piłki do koszykówki zakupione na rzecz projektu dofinasowującego Pułtuską Amatorską Ligę Koszykówki (autentyk).
Fundacja Nasza Winnica od początku istnieje z zamiarem zarabiania na potrzeby parafii i lokalnej społeczności. Chcemy robiąc rzeczy dobre, zarobić i mieć. Chcemy zarabiać swoją pracą a nie okradać innych. Prowadzimy działalność gospodarczą, księgujemy każdą złotówkę, mamy biuro rachunkowe a sprawozdania będą publikowane.
Można pracować a można żebrać. Niesmaczy mnie żebranie, zwłaszcza, gdy muszę żebrać o pieniądze, które mi wcześniej zabrano.
Obejrzyj jeszcze to wideo
Oferta pakietów książek Cztery kroki do Miłości jest [TUTAJ]
Szczęść Boże! Najśmiejszniejsze, a właściwie najżałośniejsze, jest to, że fundacje nagminnie korzystając z budżetowych pieniędzy różnego szczebla jednocześnie posiłkują się dumną kategorią „organizacji pozarządowych”! Jakaż tu pozarządowość?! Bierzesz kasę i kraczesz jak ci każe dobrodziej-urzędnik. Nic albo mało własnej idei za to bliziutko do zideologizowania poczynań. Ceńmy więc i wspierajmy FUNAWI, perełkę w morzu obłudy i leniwej miernoty. Elżbieta
Może nie zawsze kraczą pod dyktando. Najczęściej milczą.