Opublikowano 2 komentarze

Nie wstydzę się wiary

XXXIII Niedziela Zwykła, C; (Ml 3,19-20a); (Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9); (2 Tes 3,7-12); Aklamacja (Łk 21,28); (Łk 21,5-19); Winnica, 16 listopada 2025.

Dzisiejsza liturgia słowa jest niesamowicie gęsta, mocna i groźna. Można na niej oprzeć sto kazań albo jedno, które trwałoby dzień i noc.

Mamy taki przykład w Dziejach Apostolskich, gdzie Paweł do zebranego kościoła w Troadzie (por. Dz 20,6-12) przemawiał tyle godzin, że pewien znużony chłopiec, siedzący w oknie, zasnął i spadł z tego okna a było to trzecie piętro.

Była północ. Paweł wskrzesił go… a potem przemawiał do świtu.

Nie potrafię temu sprostać zatem wybiorę jedno zdanie i na nim to kazanie oprę. Zdanie to brzmi: „Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.” (Łk 21,13)

Świadectwo w kontekście wiary to przyznanie się do Jezusa i pokazanie jak Jezus, wiara w niego, przemienia moje życie.

Próbując pogłębić ten temat odwołać się chcę do relacji mąż – żona, czy szerzej mężczyzna i kobieta.

W Biblii znajdujemy wracające jak refren wątki pokazujące relacje Boga do narodu wybranego czy do Kościoła jako relacje miłości, której obrazem jest miłość oblubieńca do oblubienicy, męża do żony.

Bazując na tym porównaniu łatwo nam zrozumieć pewne rzeczy. Pomyślmy o sytuacji, w której chłopak nie przyznaje się do dziewczyny albo sugeruje, że to wszystko jest niepoważne, „dla jaj”.

To twoja dziewczyna? No co ty? Nie żartuj!

Jak to świadczy o tym związku, o relacji chłopaka do dziewczyny?

A jak świadczy o wierze człowieka, gdy na pytanie o wiarę, o Boga, odpowiadamy tak samo: No co ty? Nie żartuj!

Gdy prawdziwie kochamy, to wyrazem tej miłości jest przyznawanie się do niej. Nie możemy się tego wstydzić. Więcej – mamy obowiązek bronić.

Kiedyś na gali Oskarów jeden z prowadzących niewybrednie skomentował łysą głowę żony jednego z aktorów – cierpiała na chorobę w której wypadają włosy. Mąż natychmiast wszedł na scenę i dał gościowi „z liścia”.

Jedyną rzeczą, którą możemy mu zarzucić to to, że później przeprosił.

Nie wolno i nie można wstydzić się swojej miłości. Jeśli wstydzisz się swojej miłości, to nie jest to miłość albo ty jesteś kompletnym… tu nasuwają się słowa nie pasujące do kazania.

Inny aktor Pierce Brosnana (cztery filmy z Bondem) na powtarzające się prymitywne ataki na puszystość swojej żony odpowiada niezmiennie deklaracją swojej miłości do niej.

Mówi, że „kocha każdą krągłość jej ciała”, że jest „najpiękniejszą kobietą w jego oczach”, że „jest z niej dumny”, że chce być „godny jej miłości”.

Składa świadectwo swojej miłości!

Nie wolno i nie można wstydzić się swojej miłości. Jeśli wstydzisz się swojej miłości, to nie jest to miłość albo ty jesteś kompletnym… dalej nie znajduję słowa, które może paść z ambony.

I to mniej więcej wszystko, co chcę dzisiaj powiedzieć w kazaniu.

Kochający kobietę mężczyzna nie wstydzi się tej miłości.

Prawdziwy wierzący nie wstydzi się swojej wiary w Boga.


Przeczytałeś? Skomentuj, dopowiedz, zapytaj. Dopowiadam i odpowiadam, ale nie toczę polemik w komentarzach.

ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Fundacja Nasza WInnica
Od Litery Do Wiary. Rzeczy Dobrze Pomyślane.

Pomagam księżom w ich pracy parafialnej,
przez dostarczanie publikacji, książek i pomysłów duszpasterskich,
ponieważ wierzę, że może to zmienić oblicze Kościoła.

2 komentarze do “Nie wstydzę się wiary

  1. Z ambony , to kazanie z ambony trzeba głosić. Jest bardzo dobre. Dziękuję.

  2. Dobre zdanie wybrane i prosto wyjaśnione, a w szczgłółach dawania świadectwa każdy kto kocha poradzi sosbie, bo ” wy bedziecie mówili, ale Duch Święty”. Dziękuję kochany bracie kapłanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *