Opublikowano 2 komentarze

Cztery wymiary ucznia

XIV Niedziela Zwykła, C; (Iz 66,10-14c); (Ps 66,1-3.4-7.16.20); (Ga 6,14-18); Aklamacja (Kol 3,15a.16a); (Łk 10,1-12.17-20); 5 lipca 2025.

Wczoraj była rocznica mojego przyjścia do Winnicy. Było to szesnaście lat temu. Wyciągam swoje kazanie sprzed szesnastu laty i czytam:

„Gdy przekazano mi decyzję o tym, że będę „robotnikiem w winnicy” zastanawiałem się nad tym jak sobie tę winnicę wyobrażam. I ciągle wracała jedna myśl – chciałbym, by to była NASZA Winnica. Chciałbym, by każdy z nas czuł się zaproszony do Winnicy, by każdy ją tworzył i miał w niej swój wkład. (…) Chciałbym, by NASZA Winnica była wspólnym domem, gdzie czujemy się dobrze i jesteśmy oczekiwani.”

Nic się nie zmieniło, to są dalej moje pragnienia. I cieszy mnie niezmiernie, że coraz więcej spośród nas rozumie, że to jest NASZA parafia, nasz cmentarz, nasz dach na kościele, nasza taca, nasze sprawy, nasze problemy.

Parafia przestaje być punktem serwowania usług religijnych a staje się rodziną.

Misje we wrześniu trzeba odczytywać także w tym kluczu. To są nasze misje. Niezwykle potrzebne misje, bo oprócz zwiększania się grupy przekonanych i zaangażowanych parafian zwiększa się grupa obojętnych czy niewierzących.

Sięgam teraz po inne kazanie, sprzed sześciu lat, gdy mówiłem: „Coraz więcej jest (…) tych, którzy kompletnie obojętnieją na sprawy wiary. Których nie przyprowadzi do kościoła żadne proboszczowskie ogłoszenie, żaden plakat i żadne bicie dzwonów.

To czego nie zrobi proboszcz i misjonarz może zrobić wierzący, szlachetny, odpowiedzialny i odważny sąsiad. To jest jedyna szansa przyszłych misji.”

Tak było przed sześciu laty. I w cudowny sposób, i wtedy, i dzisiaj słyszeliśmy tę samą ewangelię, o siedemdziesięciu dwóch uczniach posłanych przez Jezusa.

Skoro Jezus potrzebował siedemdziesięciu dwóch uczniów, to ja potrzebuję siedmiuset dwudziestu.

To zaangażowanie polega na tym, by każdego dorosłego z tej parafii zaprosić na misje.

Najpierw trzeba się przywitać. Można powiedzieć po prostu „dzień dobry”.

Należy się spodziewać, że nasz sąsiad odpowie tym samym. Powie „dzień dobry”.

Wtedy powiesz: „We wrześniu mamy w parafii misje, ja sam wybieram się na nie i liczę, że się na nich spotkamy.”

I po tym jednym zdaniu dasz sąsiadowi do ręki folderek z planem rekolekcji. Jak będą inni dorośli, to także niech dostaną foldery.

To wszystko. Możesz się pożegnać albo pogadać o czymś zupełnie neutralnym. Być może też zapytasz o nieobecnych dorosłych z domu, by spotkać się z nimi osobiście w innym czasie.

Dobrze, by było nas dużo, by to wyjście do sąsiadów nie musiało być hurtowe, ale było detaliczne.

Zgłaszającym się nigdy niczego nie narzucę. Będą chcieli pójść do jednego tylko sąsiada, to pójdą do jednego. Do kogoś im będzie pójść niezręcznie, to nie pójdą.

Proszę, zgłaszajcie się.

W niedzielę 27 lipca nad tymi osobami pomodlimy się. Na każdej Mszy Świętej, po ogłoszeniach, poproszę, by te osoby poszły do przodu, przed ołtarz. Uklękną a ja odmówię modlitwę, która będzie takim oficjalnym posłaniem Kościoła.

W kazaniu sprzed sześciu laty mówiłem, powtarzam to raz jeszcze: „To czego nie zrobi proboszcz i misjonarz może zrobić wierzący, szlachetny, odpowiedzialny i odważny sąsiad.”

Spojrzenie po latach uświadamia mi, że są to całkiem sensowne warunki, które trzeba spełnić, by podjąć się tego zadania.

Trzeba być wierzącym, to oczywiste. Gdy ktoś się zgłosi, nie będziemy podważać ani sprawdzać jego wiary, bo niby jak to zrobić. Potrafię sobie wyobrazić, że zgłosi się ktoś, którego życie jest pokręcone, na przykład żyje w związku niesakramentalnym. Nie musi to jednak przekreślać jego wiary.

Zapraszamy sąsiada nie dlatego, że on ma się nawrócić, ale zapraszamy, byśmy razem się nawracali.

Trzeba być szlachetnym. Człowiek szlachetny to osoba, którą cechują wysokie wartości moralne, uczciwość, wrażliwość na innych i dążenie do czynienia dobra – niezależnie od własnych korzyści. Szlachetność to postawa i charakter.

Człowiek, który widzi tylko siebie i własną korzyść nigdy nie zgłosi się do tego zadania o które proszę.

Trzeba być odpowiedzialnym za innych. Ta odpowiedzialność wynika bardzo z poczucia, że to jest nasza parafia i za wszystkich tu mieszkających jesteśmy odpowiedzialni.

I znowu, kto myśli tylko o sobie a inni specjalnie go nie obchodzą nie podejmie tego zadania.

Wreszcie trzeba być człowiekiem odważnym. Być może narazisz się na obmowy, uśmieszki, komentarze. Byś może coś zaboli, ale takie jest życie. Trzeba się z tym zmierzyć.

Jak ktoś się będzie bał to się nie zgłosi.

Potrzeba wszystkich czterech warunków, gdy zabraknie nawet jednego, zabraknie ostatecznej decyzji.

„To czego nie zrobi proboszcz i misjonarz może zrobić wierzący, szlachetny, odpowiedzialny i odważny sąsiad.”

Jezus powiedział: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.” (Łk 10,2)

Wierzący, szlachetni, odpowiedzialni i odważni sąsiedzi, nasza parafia bardzo was potrzebuje. Zgłaszajcie się.


Przeczytałeś? Skomentuj, dopowiedz, zapytaj. Dopowiadam i odpowiadam, ale nie toczę polemik w komentarzach.

ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Fundacja Nasza WInnica
Od Litery Do Wiary. Rzeczy Dobrze Pomyślane.

Pomagam księżom w ich pracy parafialnej,
przez dostarczanie publikacji, książek i pomysłów duszpasterskich,
ponieważ wierzę, że może to zmienić oblicze Kościoła.

2 komentarze do “Cztery wymiary ucznia

  1. Bardzo dziękuję za wyjątkowo zwięzłą i trafną definicję ucznia Pana Jezusa. Nie wiem czy już zasługuję do miano bycia uczniem, ale staram się na co dzień, w swojej parafii, konfrontować z kryteriami podanymi przez księdza. Mam prośbę, proszę podać termin misji w Winnicy. Choć mieszkam 2h drogi od Winnicy, to chciałabym wziąć w nich udział chociaż przez jeden dzień. Przy okazji z serca dziękuję Księdzu za jego wszystkie homilie. Czekam na nie co tydzień. Często wracam do już wygłoszonych. Bardzo wiele się z nich uczę, i nabieram odwagi do działania. Daje Ksiądz gotowe recepty, jak angażować się w życie parafii, aby była żywą wspólnotą. Korzystam z nich. Od prawie dwóch lat istnieje w mojej parafii koło biblijne. Było to pragnienie mojego serca. Najpierw spotykaliśmy się u mnie w domu, a od roku, na zaproszenie ks. proboszcza już na plebanii. Jest nas jeszcze ciągle niewiele, ale już nie jestem sama, która chce wejś w prawdziwą relację ze Słowem. Z serca Księdzu i całej Wspólnocie Winnicy błogosławię.

  2. Szczęśc Boże 🙏 Księże Proboszczu nie jestem parafianka w księdza parafii ale miałam to szczęście żeby poznać oinlain tak pracowitego proboszcza.Przez ogromny szacunek pozwolę sobie napisać parę słów.Przrz te ostatnie lata ksiądz służy w wspólnocie z wielkim zaangażowaniem jest ksiądz niewątpliwie inspiracją głębokiej wiary.Na
    100procent parafianie zgadzają się z tym .że są dumni z wytrwałości i owoców pracy.ktore przyczyniają się do wzrostu i umocnienia parafii
    Wszyscy dziękujemy za każdą modlitwę każde dobre słowo.Niech Bóg wszechmogący błogosławi księdza na dalsze lata służby w kościele.Dxiekujrmu księdzu za nieustanną gotowość niesienia pomocy innym. Amen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *