Opublikowano Jeden komentarz

Czy mamy się bać Apokalipsy?

Płock 24 maja 2009; Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego; Dz 1,1-11; Ps 47,2-3.6-9; Ef 1,17-23; Mt 28,19.20; Mk 16,15-20

Chyba najsłynniejsze zdjęcie w albumie Chrisa Niedenthala „13/12 Polska Stanu Wojennego”, przedstawia wóz pancerny i żołnierzy stojących przed kinem, gdzie przed ogłoszeniem stanu wojennego wyświetlany był – jak świadczy o tym potężny afisz – „Czas Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli. Smaku dodaje, że było to kino Moskwa.

Miało to ukazać, bardzo zresztą zręcznie, że kinowa fikcja stała się w stanie wojennym rzeczywistością. Apokalipsa wyszła na polskie ulice.

Czy mamy się bać Apokalipsy?

To ulubiony temat reżyserów, którzy lubią straszyć i szokować. Oprócz „Czasu Apokalipsy” znalazłem 18 innych filmów, które w tytule mają słowo „Apokalipsa”. Nie wszystkie to dramaty, ale wiele z nich jest w stylu: „Akcja filmu rozgrywa się w przyszłości. Zniszczoną wybuchami atomowymi Ziemią rządzą cyborgi, które wygrały w walce z gatunkiem ludzkim i opanowały Ziemię…” albo: „Potężne trzęsienie ziemi nawiedza USA, następne o takiej sile może zniszczyć kontynent. Prezydent Paul Hollister wzywa najlepszego sejsmologa…”

Czy mamy się bać Apokalipsy?

Greckie słowo ἀποκάλυψις (apokalipsis) nie oznacza rzezi, potopu, trzęsienia ziemi, katastrofy.

Apokalipsa to… objawienie. Alternatywna nazwa ostatniej księgi Nowego Testamentu – Apokalipsy św. Jana to Objawienie św. Jana. By lepiej zrozumieć to słowo warto zobaczyć jego czasownikową formę ἀποκαλύπτω (apokalipto) i zajrzeć do pewnego miejsca w Ewangelii Mateusza.

Znajdujemy tam takie zdanie: „Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć.” (Mt 10,26b) Można powiedzieć, że „zakryte” to „kalipto” a „wyjawione” to „apo-kalipto”. Ktoś zrywa zasłonę nad tym co ukryte.

Czy zatem mamy się bać Apokalipsy?

Apokalipsa to nie są mordy, gwałty i kataklizmy. Gdyby jednak wszystko, bracie i siostro, co jest w twoim sercu… wyjawiono? Gdyby najskrytsze sprawy, myśli, pragnienia… wydobyć na światło? Przybić je do ściany, pokazać światu. Niech wszyscy ludzie – mąż, żona, dzieci, najbliżsi, sąsiedzi, obcy – przechodzą, patrzą, oceniają, sądzą.

Czy mamy się bać Apokalipsy? Może tak? Może warto zacząć się bać dla swego opamiętania, nawrócenia? Przecież na Bożym Sądzie wszystko będzie właśnie objawione – to będzie apokalipsa.

W Apokalipsie św. Jana są takie słowa: „Znam twoje czyny” (Ap 3,15a). To mówi Jezus do Kościoła, do nas – dla Niego już zasłona została zdarta, on nas widzi. „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.” (Ap 3,15ab)

Czy mamy się bać Apokalipsy? Może tak, a może nie? A może to wielka łaska, że możemy zobaczyć rzeczywistość taką jaka ona jest, zwłaszcza w stosunku do samego siebie? Gdy zobaczymy prawdę o swojej kondycji, czy raczej jej marności, to może będzie to zaczątek właściwej przemiany? Człowiek, który jest zadowolony z siebie nie ma powodu się zmieniać.

Bać się Apokalipsy? Może raczej pragnąć? Pragnąć objawienia prawdy o sobie – nawet tej trudnej, ale też pragnąć objawienia prawdy o Bogu? Paweł w Liście do Filipian pisze: „Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim. (Flp 3,8-9a)

Najwyższa wartość poznania Chrystusa Jezusa. Bać się Apokalipsy? Chyba jej chcieć!

Przybliżmy sobie teraz drogę – drogę do poznania Boga. W tym celu otwórzmy List do Efezjan – dzisiejsze drugie czytanie. Tam też mamy apokalipsę: „[Proszę w swoich modlitwach], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia (apokalipsis) w głębszym poznaniu Jego samego.” (Ef 1,17)

Jak głębiej poznać Boga? Trzeba otrzymać ducha mądrości i objawienia. Od kogo otrzymać? Od samego Boga. Poznanie Boga to dzieło Boga, którego nam udziela.

Poznanie Boga to nie jest ludzkie dzieło edukacji. To może być tylko wstęp. Złudne są marzenia tych, którzy sądzą, że Boga poznaje się na Uniwersytetach, albo na lekcji religii. To tylko wprowadzenie.

Czy jednak ktoś bystry nie wskaże teraz innego fragmentu z dzisiejszych czytań – wersetu przed Ewangelią – gdzie słyszymy: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody.” (Mt 28,19a)

Czy zatem nie trzeba uczyć? Trzeba i byłbym ostatnim, który walczy z edukacją, ale cały czas powtarzam – to dopiero wstęp. Trzeba czegoś więcej i przytoczony fragment jest tego świadectwem.

Dokładne tłumaczenie tego wersetu brzmi nieco inaczej. Nie – „nauczajcie wszystkie narody”, ale – „czyńcie uczniami wszystkie narody” (przypis w BT). To nie jest bynajmniej formalna zmiana.

Jest to dowód, że nie chodzi tu o meblowanie umysłu, czytanie książek, ale o decyzję pójścia za Jezusem – stania się jego uczniem. Uczniem Jezusa stajemy się bowiem nie przez zdanie egzaminu, ale po odpowiedzeniu na Jego wezwanie – „Pójdź za mną” (Mt 9,9)

Zbierzmy to wszystko.

Apokalipsa to objawienie. Objawienie siebie i samego Boga. Nie jest czymś czego mamy się bać. Raczej tym, czego powinniśmy pragnąć, tak jak pragnie się prawdy.

Zdobywanie tej prawdy to bardziej Boże działanie niż nasze, które może być zaledwie wstępem To Bóg daje mądrość i objawienie. Daje tym, którzy idą za nim. Tym którzy zafascynowani niezwykłą postacią Jezusa stają się Jego uczniami.

„[Jezus głosił] Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.” (Mk 1,15-18)

Tylko gdy zostawisz sieci objawione ci będzie i zrozumiesz Kim jest Jezus Chrystus.

1 komentarz do “Czy mamy się bać Apokalipsy?

  1. Dziękuję za przypomnienie ,że bez ducha mądrości i objawienia ,którego udziela nam sam Bóg nie jest możliwe poznanie Go .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *