Obraz Boga
2. dzień rekolekcji
Poznajmy Boga. Poznajmy prawdę o Nim. Jestem przekonany, że człowiek, który pozna Boga, pozna i doświadczy jego miłości, pokoju o dobra, które jest w nim, nie potrafi zrobić nic innego jak zakochać się w nim i powierzyć Mu swoje życie.Spróbujmy zatem poznać Boga. Poznać Go takim jakim jest naprawdę. Jakim przedstawia się nam w słowie Bożym. Zbadajmy też jak ten obraz potwierdzany jest świadectwem-świętych – w naszym przypadku będzie to święta Faustyna Kowalska.
Pismo Święte jest bogatą i grubą księgą. Ja chciałbym wyciągnąć z niego tylko kilka wersetów. I to z jednej tylko księgi – z Księgi Proroka Izajasza. To jest Stary Testament. Mówi się czasami o obrazie Boga Starego Testamentu – Bogu sprawiedliwym i surowym a czasem nawet okrutnym. Porzućmy te stereotypy i spotkajmy Boga osobiście – w słowie, które do nas wypowie.
Bóg mówi: „Nie będą już łaknąć ni pragnąć, i nie porazi ich wiatr upalny ni słońce, bo ich poprowadzi Ten, co się lituje nad nimi, i zaprowadzi ich do tryskających zdrojów. /…/ Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała. Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach.” (Iz 49, 10.15-16a)
To mówi Bóg. Mówi do nas a my przez te słowa poznajmy Kim On jest. Bóg mówi o zaspokajaniu naszych potrzeb. Zaprowadzi nas do tryskających zdrojów. To obraz życia obfitego we wszelkie dobra, które są człowiekowi potrzebne. A co jest bardziej człowiekowi potrzebne niż miłość. Bóg potrafi zaspokoić twoją potrzebę kochania i bycia kochanym. Twoją potrzebę bezpieczeństwa i pokoju.
Bóg porównuje swoją miłość do miłości z jaką matka chyli się nad swym dzieckiem. Ale gdyby matka zapomniała, choć to wydaje się niemożliwe – Bóg nie zapomni o Tobie. Bóg mówi: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą.” (Iz 54,10)
On wyrył nas na obu swoich dłoniach. Rzecz jasna jest to pewna metafora i antropomorfizm, ale któż z nas kiedyś w życiu nie zapisał czegoś na ręce, by tego nie zapomnieć. A Bóg nie tylko zapisał, ale wyrył. Bóg mówi w ten sposób – nigdy o tobie nie zapomnę. Co znaczy słowo „nigdy”? Słowo „nigdy” znaczy nigdy. Dokładnie i aż tyle.
„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody. Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień. /…/ Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję /…/. Nie lękaj się, bo jestem z tobą.” (Iz 43.1b-2.4-5a)
Czy słyszymy te słowa? Czy docierają one do naszej wyobraźni? Jesteśmy cenni w Bożych oczach. Jak cenni? Jeśli nie wiesz to popatrz na jakikolwiek krzyż, na ukrzyżowanego Jezusa. Byłeś i jesteś tyle wart, że było warto dać za ciebie życie Syna Bożego. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” (J 3,16-17)
On kocha cię i jest z Tobą. Czy słyszałeś? …gdy pójdziesz przez wody. Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień… Bóg mówi: „Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka.” (Za 2:12b)
Miłość Boga jest wielka i szalona i bezwarunkowa. Bóg kocha bez względu na naszą wiarę, bez względu na naszą moralność. Nie oznacza to, że cieszy się z każdego naszego uczynku, nie oznacza to, że po grzechu naszym głaszcze nas po główce i mówi: cacy, cacy. Bywa, że płacze nad naszym życiem. Bywa, że płacze bardzo często. Ale nie przestaje kochać.
Bóg mówi w swoim słowie, przez proroka Izajasza: „Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niechaj się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu” (Iz 55,6-9?). Bóg zdaje sobie sprawę z naszych nieprawości, naszej bezbożności i naszych knowań przeciwko Niemu. Ale mówi o sobie, że hojny jest w przebaczaniu. Siostry i bracia. Odkryjmy Boga bogatego w miłosierdzie.
Czasami wydaje się nam, że Bóg ustawił nas na jakimś olbrzymim torze przeszkód. A sam z jakąś złośliwość obserwuje nas i spisuje punkty karne, i tylko czeka, by nas zdyskwalifikować, by powiedzieć, że przegraliśmy, że nie nadajemy się, że strąca nas do piekła. Ktoś mi opowiadał, że wyobraża sobie Boga jak z karabinem na plecach stoi w wąskich drzwiach nieba i podejrzliwie, kartka za kartką, uważnie, przegląda nasze życie. Taki obraz Boga jest obrazem fałszywym, istnieje tylko w chorej ludzkiej wyobraźni. To nie jest Bóg Biblii.
Bóg hojny jest w przebaczenie, bogaty miłosierdzie. Na moment chciałbym odejść od proroka Izajasza, by zacytować Psalm 103. Posłuchajmy, to Bóg mówi do nas wszystkich. Pokazuje Kim jest naprawdę. „On odpuszcza wszystkie twoje winy. On leczy wszystkie twe niemoce. On życie twoje wybawia od zguby. On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem, (…) Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny. Nie wiedzie sporu do końca i nie płonie gniewem na wieki. Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją. Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki.” (Ps 103,3-4.8-12)
Jesteśmy grzesznymi ludźmi, to prawda i trudno temu zaprzeczać. Kto zaprzecza ten wydaje świadectwo o swoim fałszu, przewrotności i pysze. Ale dla ludzi, którzy żyją z Bogiem jest nadzieja. Nadzieja zbawienia, przebaczenia grzechów.
Wróćmy do księgi Izajasza. Bóg mówi: „Ja, właśnie Ja, przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów. (Iz 43,25) Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura staną się jak wełna.” (Iz l,18bc) Czego nam trzeba bardziej? To obietnica dla nas, dla wszystkich, którzy nadzieję pokładają w Bogu.
Bóg mówi dalej. Słuchaj tych słów pełnych Bożej miłości: „Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.” (Iz 40,31) „Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą!” (Iz 26,4) „Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga.” (Iz 62,3) Czego nam trzeba bardziej? To obietnica dla nas, dla wszystkich, którzy nadzieję pokładają w Bogu.
Bóg jest miłością. Niech dotrze do nas ta prawda. To główne przesłanie Biblii. Podstawowe orędzie Boga do człowieka. Bóg jest bogaty w miłosierdzie. I to miłosierdzie jest dla każdego. Dla każdego z nas bez wyjątku.
Świadectwo Biblii, prawda o Bogu potwierdzona jest świadectwem świętych. Chciałbym byśmy zajrzeli do dzienniczka siostry Faustyny i sami przekonali się, że jej objawienia potwierdzają prawdę o Bogu bogatym w miłosierdzie. Jej życie i dzieło było zresztą znaczącym etapem w odkrywaniu tej oczywistej a jakby zapomnianej czy odrzuconej prawdy o potędze Bożej miłości.
Posłuchajmy: „Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć przytulając ją do Swego miłosiernego Serca”. [Dz 1588] Czy nie przypominają nam się słowa Biblii: (Mt 11:28) „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” I te: (Mk 2:17) „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.”
Życie nie jest bajką i nie jest wyścielone kwiatami. Jest dla nas oczywiste. Oczywiste było dla bł. Faustyny i oczywiste jest dla Jezusa, który nie mami nas fałszywymi obietnicami o lekkim życiu, ale zapewnia o swojej obecności, pomocy, niesieniu ulgi i wytchnienia dla cierpiących.
Powiedział kiedyś do Faustyny: „Teraz połóż głowę na piersiach Moich, na Sercu Moim i zaczerpnij z niego siły i mocy na wszystkie cierpienia, bo gdzie indziej nie znajdziesz ulgi, pomocy, ani pociechy. Wiedz o tym, że wiele cierpieć będziesz, ale niech cię to nie przeraża, Ja jestem z tobą.” [Dz 36]
Chciałbym bardzo obiecać wam, że zawierzając Bogu pozbędziecie się za jednym zamachem kłopotów, trudności, zmartwień a życie stanie się sielanką. Niestety, nic z tych rzeczy. Mogę obiecać tylko to, co Churchil obiecał Anglikom na początku wojny: walkę, krew, pot i łzy. Życie z Jezusem to nie sielanka, to duchowa walka, to zmaganie się. To nie jest życie łatwe, to ogromny trud. Ale takie życie, tylko takie życie ma sens, tylko wtedy warto żyć. Człowiekowi najbardziej potrzeba sensu swego życia. Nic tak nie daje sensu jak wiara i Bóg.
Jezus w Dzienniczku mówi do Faustyny: „Ze wszystkich Ran moich, jak ze strumieni płynie miłosierdzie dla dusz, ale Rana Serca Mojego jest źródłem niezgłębionego miłosierdzia, z tego źródła tryskają wszelkie łaski dla dusz. Palą Mnie płomienie litości, pragnę je przelać na dusze ludzkie. Mów światu całemu o Moim miłosierdziu.” [Dz 1190]
Siostry i bracia. Nadejdzie dzień sądu, ale to nie Bóg będzie nas sądził. Osądzimy sami siebie, osądzą nas nasze czyny. I może będzie tak, że ze wstydu zapadniemy się pod ziemię przed przychodzącym Bogiem.
Ale przed dniem sądu będzie dzień miłosierdzia. Ostatnia deska ratunku dla każdego grzesznika. Bóg ją posyła dla naszego zbawienia.
I to może dzisiaj jest ten ostatni dzień miłosierdzia. Czy znasz swoje życie, wiesz ile lat będziesz żył, ile dni a może godzin? Prowadziłem kiedyś rekolekcje w czasie których zmarł mężczyzna. Nikt się nie spodziewał jego śmierci. Wsiadł na rower, by pojechać do kościoła. Nie dojechał, zmarł na serce. Nie wiem czy zdołał skorzystać z Bożego Miłosierdzia. Oby tak było.
Nie znamy dnia ani godziny. Nie zatwardzajmy zatem serc naszych, nie mówmy – mamy czas, potem, na starość. Oto teraz czas, łaski, oto teraz dzień zbawienia, dzień miłosierdzia, ostatnia deska ratunku.
Z serca Jezusa płyną strumienie łask. Dla każdego, ale nie zamykajmy się na łaskę, nie odtrącajmy z pogardą wyciągniętej dłoni. Bóg chce naszego zbawienia, ale szanuje naszą wolność, nie zbawi nas, jeśli nie będziemy tego chcieli, nie zbawi nas mimo naszego oporu i złej woli.
W Dzienniczku Jezus objawia Faustynie: „Pisz, mów o Moim miłosierdziu. Powiedz duszom gdzie mają szukać pociech, to w trybunale miłosierdzia, tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawiać pielgrzymki, ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była, jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia i wszystko stracone, nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno.” [Dz 1448]
Mowa tu jest o spowiedzi: trybunał miłosierdzia gdzie dzieją się cuda. I trzeba jasno powiedzieć, że nie ma takiego grzechu, jeśli zostanie szczerze i z serdecznym żalem wyznany i z wiarą złożony przed Bogiem, ze szczerym postanowieniem poprawy, który nie mógłby być odpuszczony.
Miłosierdzie Boże większe jest od największego ludzkiego grzechu. A przez to istnieje nadzieja dla każdego największego nawet grzesznika.
Gdyby konfesjonały mogły przemówić, były świadkami tylu nawróceń, tylu Bożych łask wylanych na grzeszników, którzy wracali do Jezusa, którzy się nawracali. Może ich głos dodałby ci odwagi, by przyjść ze swoim grzechem, wylać swoją duszę. Potraktować spowiedź nie jak kolejny rytuał, wypowiedzenie kilku formułek, ale jako prawdziwe pojednanie się z Bogiem.
„Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi, – mówi Jezus do Faustyny, ale i do nas wszystkich – wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia.
Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze w ubóstwie są i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych.” [Dz 1602]
Bóg pragnie byśmy mu zaufali. Byśmy tacy jacy jesteśmy, przyszli do Niego, z całą naszą nędzą, cierpieniem i bólem. W całej naszej prawdzie, może nieciekawej, może tragicznej. Przyszli bez żadnych masek, udawania, gry. Byśmy przyszli i w całej szczerości swego serca, patrząc w Jego obraz, wierząc w nieskończone miłosierdzie, powiedzieli: Jezu ufam Tobie.
Alina Dziękuję to kazanie jest darem dla mnie.Niech księdza Bóg Błogosławi.
Och! Gdyby u nas w Polsce było więcej takich księży jak Ty Ks,Zbigniewie to na pewno nie było by takiej nienawiści w środ Polaków! Bóg CI ZAPŁAĆ!
Przeczytałam. Nie mogłam sie oderwać. Wydrukowałam całość, aby tego nigdy nie zapomnieć.
Dziękuję Ojcu. Bardzo potrzebowałam tych słów na trudne dni.
Przepiękne wzruszające kazanie. Tak w swoim życiu żałuję tylu grzechów i ciągle przepraszam Pana ,ciągle upadam i wracam do Niego. Nie dałabym sobie rady z życiem i swoimi problemami ,ciągle powierzam siebie i swoją rodzinę Jezusowi w opiece i całkowicie ufam Mu. Pamiętam swojej św.pamięci mamy słowa " bez Boga ani do proga" Wierzę , że jest u Pana bo była dobrą kobietą choć życie ją nie pieściło. Miała sny gdzie rozmawiała z M. Bożą kilkanaście lat wcześniej wiedziała kiedy umrze . Jako dzieci nie dowierzaliśmy jej ale wszystko okazało się prawdą co do dnia i godziny. Dziękuję teraz Panu że trafiłam do ks ciągle się uczę i zastanawiam się jak mnie nędznie uczono religii (miałam same 5) a właściwie nic nie wiedziałam . Można to określić skrótowo siusiu paciorek i spać, jakeż to nędzne było. Będę modlić się za ks i innych kapłanów żeby im się chciało pracować jak ks. i za to Bóg zapłać.