Opublikowano 9 komentarzy

Trzeba być optymistą

12. Niedziela Zwykła, A; (Jr 20,10-13); (Ps 69,8-10.14.17.33-35); (Rz 5,12-15); Aklamacja (J 15,26b.27a); (Mt 10,26-33); Winnica 21 czerwca 2020.

Będziesz miłował!

Bóg uczy tego i oczekuje tego. Pierwsze i najważniejsze przykazanie. Uczy tego Kościół, nawet jeśli jest to nieporadne, na wszystkich lekcjach religii, na wszystkich kazaniach.

Będziesz miłował! To najgłębsza prawda, rdzeń i sens wiary.

Nie chodzi o etykietę, o słowa i hasła, ale o prawdę ludzkiego życia.

Bez miłości nie ma nic. Tylko pustka i nicość. I gwałt, i przemoc, i ludzkie łzy.

Będziesz miłował! Czy świat tego chce słuchać? Czy słucha i traktuje poważnie?

Czy ja tego słucham? Czy ty tego słuchasz? Czy przyjmujesz?

Czy ludzkość, czy Kościół, czy my słyszymy wezwanie Boga: „Będziesz miłował”?!

Osobiście jestem optymistą. W specyficznym znaczeniu tego słowa. Jak ktoś mówi, że „gorzej być nie może”, zawsze mu odpowiadam, że „może, może”!

Źródła tego „optymizmu” tkwią w obserwacji. Począwszy od tego, co na przełomie XIX i XX wieku zrobili Belgowie w Kongo, co Turcy zrobili Ormianom, co człowiek człowiekowi zrobił w sowieckich i hitlerowskich obozach, poprzez rzezie na Bałkanach, ludobójstwo w Rwandzie, skończywszy na ostatnich wydarzeniach w Płońsku.

W Płońsku, na taśmie sortowni śmieci, znaleziono martwego noworodka.

To ostatnie jest bardzo obrazowe, pokazuje, że dla wielu ludzi człowiek to śmieć, to nic nie warty odpad do utylizacji, biodegradowalny.

Wpisuje się w to i nasza historia sprzed lat, gdzie na naszym cmentarzu, w śmietniku, znaleźliśmy trumny z ludzkimi szczątkami.

Tak, często człowiek dla człowieka to śmieć.

Zaś dla Boga nigdy żaden człowiek śmieciem nie będzie.

Czy wiesz ile masz włosów na głowie? Pewnie nie, nawet jak ich masz mało. Bóg to wie. Wie ile masz włosów i jak masz na imię. Zna cię osobiście.

W taki sam sposób zna i traktuje każdego. I każdy, kimkolwiek by nie był, jest cenny w jego oczach. Bóg szanuje człowieka, nawet wtedy, gdy ten go odrzuca.

Bóg mówi „będziesz miłował”, ale najpierw sam miłuje, sam jest w swej istocie miłością.

Jest to takie inne od tego co mamy na każdym kroku.

Natknąłem się na facebookowe echa pewnej afery. Nie chodzi o żadne szczegóły. Chodzi o powszechny klimat, o zadziwiającą łatwość publicznego linczu.

Śmierdzące szambo, śmieć, szmaciara, ściera, puste wiadro, pustak, bestia, suka, obrzydliwa morda, ścierwo, padlina, menda. To określenia, które odważyłem się skopiować z komentarzy. Pozostały jeszcze te, których skopiować odwagi nie miałem.

Tak potrafi napisać człowiek o człowieku.

Bóg o człowieku nigdy tak nie powie. Dla Boga nigdy żaden człowiek śmieciem nie będzie.

Mówiłem i powtarzam. Nigdy, nikt, pod żadnym pozorem, nie może się tak wypowiadać o drugim człowieku.

Cokolwiek by ten człowiek nie zrobił, czego by się nie dopuścił, jakich by faktycznych win w sobie nie nosił, nie wolno tak mówić, tak pisać, tak myśleć.

Będziesz miłował!

Można mieć przeciwników, można mieć wrogów, nieprzyjaciół. Można z nimi toczyć wojny, ale nie można, nie wolno, tak mówić, tak pisać, tak myśleć. „Chroń mnie, Panie, od pogardy, od nienawiści strzeż mnie, Boże.”

Dlaczego tak? Bo gnidę się rozdeptuje. Człowieka trudno, ale karalucha zabija się względnie łatwo.

W Rwandzie wzywano nie do zabijania ludzi, ale karaluchów i gnid. Nie ludzie ginęli, ale karaluchy. Karalucha nie szkoda.

Sądzisz, że mimo wszystko dalecy jesteśmy od tego co było w Rwandzie czy Srebrenicy? Obyś się nie zdziwił.

W tych dniach jesteśmy na finiszu prezydenckiej kampanii wyborczej. To też dla wielu okazja, by okazać politycznemu przeciwnikowi pogardę i nienawiść.

Więc jeszcze raz: pogarda i nienawiść nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Możesz i będziesz miał politycznych przeciwników, nawet wrogów. Możesz z nimi toczyć wojny. Niekiedy jest to wręcz obowiązek, ale nie wolno ci, jeśli chcesz się mienić katolikiem, okazywać pogardy i wyrażać nienawiści. „Chroń mnie, Panie, od pogardy, od nienawiści strzeż mnie, Boże.”

Będziesz miłował! Także swoich nieprzyjaciół. Nikt nie może być dla ciebie śmieciem.

Byli i są na świecie ludzie o różnej orientacji seksualnej. Nie miejsce i czas, by analizować jak to się dzieje.

Jedni z nich są cisi i dyskretni, inni głośni i walczący. Jedni wierzą w Boga, inni nie. Jedni cierpią z tego powodu, że są tacy jacy są, inni czynią z tego powód do dumy. Ci głośni i walczący, jednocząc się pod hasłami LGBT, niejednokrotnie toczyć będą ukrytą bądź otwartą walkę z tym, co Ewangelia i Kościół uznaje za trwałe zasady i fundament cywilizacji. Przyznajmy otwarcie – nie walczą oni o swoje miejsce na ziemi, ale o to, by tę ziemię zmienić.

Stają się w ten sposób przeciwnikami, wrogami, nieprzyjaciółmi, nie można akceptować ich poczynań. Możesz i powinieneś prześwietlać ich plany, walczyć i przeciwstawiać się takim czy innym pomysłom. Nie wolno tego lekceważyć, jest to poważne i realne zagrożenie.

Jednak mówię to jasno i stanowczo. Nigdy, pod żadnym pozorem, nie wolno ci okazywać pogardy tym ludziom ani okazywać wobec nich nienawiści. Będziesz miłował!

Oczywiście jeśli zależy ci na tym, by zasłużyć na miano chrześcijanina i katolika. „Chroń mnie, Panie, od pogardy, od nienawiści strzeż mnie, Boże.” Będziesz miłował!

Nigdy, w żadnym przypadku, osoba homoseksualna i każda inna, nie może stać się dla ciebie karaluchem.

Można i należy walczyć, ale ma to być walka rycerska. Nawet przeciwstawiając się, walcząc, nie możesz zapominać, że masz przed sobą człowieka. I już to powinno wystarczyć ci, by okazać mu szacunek.

Jeśli zaś chodzi o samą walkę, to pamiętajmy, że nie chodzi w niej o to, by przeciwnika pokonać, ale o to, by go przekonać.

Dużo mamy do zrobienia. Bardzo dużo. Ewangeliczne wezwanie „będziesz miłował”, nie jest traktowane poważnie. To taki raczej miły slogan, takie pobożne życzenie.

Usłyszałem w ostatnich dniach ciekawą historię z życia kardynała Wyszyńskiego. Historia z lat wojny, a dokładnie Powstania Warszawskiego. Absolutnie niesamowita.

„Pod koniec powstania warszawskiego mieszkający w Laskach ks. Stefan Wyszyński zobaczył na niebie chmurę wirujących kartek niesionych przez wiatr od strony płonącej stolicy. Na jednej z nich widniał niedopalony fragment ze słowami: „Będziesz miłował”. Wyszyński zaniósł karteczkę do kaplicy, pokazał siostrom i powiedział: >Nic droższego nie mogła nam przysłać ginąca stolica. To najświętszy apel walczącej Warszawy do nas i do całego świata. Apel i testament… Będziesz miłował<.

Będziesz miłował!

Rzeź Woli, bestialstwo, gwałty, systemowe palenie i burzenie stolicy, a tu: „będziesz miłował”.

Dla Sługi Bożego kardynała Wyszyńskiego, to co było napisane na tej kartce, to nie był slogan i pobożne życzenie.

Zwrócę uwagę tylko na jedną rzecz. Na relację kardynała Wyszyńskiego do Bolesława Bieruta, z którego rozkazu był przez 3 lata internowany.

Sługa Boży, w swoich Zapiskach Więziennych zanotował:

„Miałem dzisiaj sen. Szedłem ulicą z panem prezydentem Bierutem i z nim rozmawiałem. Gdyśmy się rozstali, pan prezydent przeszedł w poprzek na drugą stronę ulicy, nie zważając na przepisy drogowe. »Jemu to wszystko wolno, nawet gwałcić przepisy o ruchu ulicznym« – pomyślałem sobie wtedy. Szukałem potem go wzrokiem, ale on zniknął gdzieś w oddali. I wtedy się obudziłem… Tego samego dnia dowiedziałem się, że pan prezydent Bierut nie żyje (…)

Pragnę modlić się o miłosierdzie Boże dla człowieka, który mnie skrzywdził. Jutro odprawię Mszę św. za zmarłego. Już teraz odpuszczam memu winowajcy, ufny, że sprawiedliwy Bóg znajdzie w tym życiu jaśniejsze czyny, które zjednają Boże Miłosierdzie. (…)

Może wszyscy o nim zapomną rychło, ale ja tego nie uczynię. Tego wymaga ode mnie moje chrześcijaństwo”.

Tego wymaga ode mnie moje chrześcijaństwo. Będziesz miłował!

To jest Ewangelia!

Może nikomu nie zrobiłeś tego, co zrobili Belgowie Kongijczykom, Turcy Ormianom, Niemcy Żydom, Sowieci Rosjanom, Hutu Tutsim. Pewnie nie ty wyrzuciłeś dziecko do śmieci.

Jeśli jednak nie będziemy miłowali, to niczym specjalnym od tych wszystkich ludzi różnić się nie będziemy.

Naszą ofiarą będzie pies, kot, synowa, starzy rodzice, kandydat na prezydenta, obcy, każdy kto jest inny, kto wejdzie nam w drogę, każdy co zajdzie za skórę. W Internecie, czy w życiu.

Będziesz się różnił tylko skalą tego co robisz, albo brakiem okazji, albo brakiem odwagi.

Ewangelia się nie zmienia. Będziesz miłował. Nikt dla ciebie nie może być karaluchem i śmieciem.


Wszystkie tomy kazań serii “Pod prąd”, autorstwa ks. Zbigniewa Pawła Maciejewskiego.

Prostytutka idzie do nieba 
Kochaj mnie
Kup tego byka
Tnij mieczem – raz i dwa 
Wyjrzyj przez okno

5 tomów, 1068 stron, 271 kazań

KLIKNIJ: https://fundacjanaszawinnica.pl/pl/p/Kazania-Pod-prad-ks.-Zbigniew-Pawel-Maciejewski-zbior-wszystkich-tomow/187

9 komentarzy do “Trzeba być optymistą

  1. I rodzicom i nauczycielom, katechetom i księżom.

    1. Tak. Kochac uczy Bóg, ale uczy też dom rodzinny, szkola, i kapłani. Uczy tez natura. Dlatego wazny jest dialog. Jezus rozmawial z ludźmi.
      Jezus rozmawial z tymi, którzy nie umieli kochać.

    1. Szanowny Ksieze,
      Jakiez poruszajace ,piekne, i zapadajace gleboko w serce kazanie. Sluchalam dwa razy zeby dobrze zrozumiec. Ze smutkiem mysle o sytuacji obecnej w Polsce a tu wystarczy jedynie MILOWAC.

      Z serca Ksiedzu dziekuje

  2. Bardzo, bardzo dobre przesłanie. Trzeba się modlić, aby Bóg nam pomagał kochać tych, którzy mają inne poglądy, tych którzy mają więcej niż my, tych którzy czynią zło. Itp. Przeklinanie ich i osądzanie i potępianie nic nie zmieni. „ Chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże”

  3. Genialne kazanie. Podkreśliłbym jeszcze, że to Bóg uzdalnia do miłości. “Będziesz miłował” to nie tylko nakaz, to obietnica. I dlatego warto być optymistą. Boga, który jest miłością można owocnie głosić tylko miłując.

    1. Słuszna uwaga. Jednak i tak wyszło długie. Miłością Agape, a o takiej tu miłości mówimy, możemy kochać tylko dzięki Bogu.

  4. Bóg zapłać Księdzu za kazanie, w którym jest rozgraniczenie między osobą a czynem. Zauważyłam, że moi znajomi mają z tym problem- może dlatego, że nie czytają Pisma św. a tym samym nie znają nauki Jezusa.
    Szczęść Boże
    Małgorzata

  5. Nic dodać, nic ująć. „Chroń mnie, Panie, od pogardy, od nienawiści strzeż mnie, Boże.” Będę miłował,miłuję….!!!

Skomentuj Małgorzata Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *