Opublikowano 3 komentarze

Jedyny sposób ocalenia

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi; (Lb 6,22-27); (Ps 67,2-3,5 i 8); (Ga 4,4-7); Aklamacja (Hbr 1,1-2); (Łk 2,16-21); Winnica 1 stycznia 2023.

[podcasty moje znajdziesz na Spotify https://open.spotify.com/show/2k601ARpVtkryCfeJBizQP, Podcasty Apple’a https://podcasts.apple.com/pl/podcast/kazania-ks-zbigniew-pawe%C5%82-maciejewski/id1526946076, Spreaker https://www.spreaker.com/show/kazania_1 i innych miejscach – szukaj maciejewski kazania]

Jeszcze dziesięć lat temu, w czasie pasterki, prosiłem stojących w kościele pod chórem, by zrobili choć trzy kroki do przodu i odblokowali drzwi wejściowe.

W tym roku nie prosiłem, nie było takiej potrzeby.

To prawda, że w czasie kolędy dalej zapraszany jestem niemal do każdego domu, ale tych uczciwie praktykujących dramatycznie ubywa. Z pokolenia na pokolenie jest coraz gorzej.

Zmarły Benedykt XVI, jeszcze jako młody ksiądz, mówił: „Wydaje mi się pewne, że przed Kościołem bardzo trudne czasy. Prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy.”

Czy wytrzymamy te wstrząsy? Czy też rozsypiemy się w drobny mak, stopniejemy do reszty a ostatni zgasi światło w kościele? I będzie koniec!

Czy jest jakiś sposób na zatrzymanie tych procesów a jeszcze lepiej na ich odwrócenie?

Jest taki sposób, ale nie będzie on jakimś cudownym lekarstwem dla wszystkich. Raczej będzie to pokazanie, które środowiska, które rodziny ocaleją a które odpadną.

Tajemnica tego sposobu znajduje się w dzisiejszej ewangelii. Łatwo jest ją przegapić, nie zauważyć, nie uznać jej doniosłości.

Chodzi o ostatnie zdanie: „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus.” (Łk 2,21a) I nie chodzi mi o nadanie imienia, ale o obrzezanie.

Ten zwyczaj i przepis prawa Mojżeszowego, dziwny zapewne dla nas, był i jest dla Żydów niezwykle ważny. Nie wchodząc w fizjologiczne niuanse, chodziło o przynależność do Narodu Wybranego, o zawarte z Bogiem przymierze.

W jakimś sensie można to porównać z naszym chrztem.

I teraz pytanie! Czy zastanawialiście się kto obrzezał Jezusa? Kto w ogóle się tym zajmował? Jakie były zwyczaje i tradycje?

Nasz fragment wprost na to nie odpowiada, ale jedne fragmenty Biblii wyjaśniają się przez inne. Sięgnijmy do fragmentu gdzie mamy opisane obrzezanie Jana Chrzciciela. „Gdy jej [Elżbiety] sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię.” (Łk 1,58-59a)

Wracamy do pytania: kto obrzezał Jezusa? Sąsiedzi i krewni! Rzecz w tym, że działo się to w domu. Nie było to świątynne zadanie, nie dokonywali obrzezania kapłani czy lewici. Ten ważny element wiary żydowskiej celebrowany był po domowemu.

I zostańmy jeszcze w żydowskim domu. W czasie wieczerzy paschalnej najmłodsze dziecko pytało ojca, co to za noc świętujemy. I wtedy ojciec opowiadał o niewoli egipskiej, o nocy wyjścia, o cudownym ocaleniu Narodu Wybranego przez Boga.

To była katecheza! Dziecko wynosiło to z domu, od ojca, od matki, od domowników. Przekaz wiary, udowadniamy to po raz drugi, dokonywał się przez dom i rodzinę. I nie tylko przy obrzezaniu i w czasie paschy, ale każdego dnia, żydowskie dziecko widziało wierzącego ojca i wierzącą matkę, którzy jawnie swą wiarę praktykowali, nie wstydzili się i przekazywali ja swoim dzieciom.

Przyszedł rok 70 po Chrystusie, rzymscy żołnierze pod wodzą Tytusa Flawiusza zdobyli Jerozolimę, spalili i zniszczyli świątynię, naród wybrany rozproszono.

I co się wtedy stało z wiarą żydowską? Gdyby opierała się, wisiała na świątyni, na kapłanach i lewitach, to nastąpiłby jej koniec.

Nic jednak takiego nie nastąpiło, bo wiara oparta była na rodzinie i domu. W rodzinie i w domu następował przekaz wiary. I następuje dalej.

I mamy już odpowiedź na pytanie kto ocaleje, kto przetrwa zalew laicyzacji i bezbożnictwa. Będą to te rodziny, które w domu pielęgnować będą swoją wiarę, praktykować ją i przekazywać swoim dzieciom.

Jeśli wiara „wisi” na księdzu, to gdy zabraknie tego księdza, gdy ten ksiądz upadnie w jakiś skandalach, gdy go wsadzą do więzienia lub zabiją, to wiara upadnie. Potoczy się jeszcze trochę siłą rozpędu i upadnie.

Jeśli wiara „wisi” na rodzinie, na domu, na ojcu i matce, to ksiądz upadnie, kościół zamkną, chrzcić i spowiadać zakażą a wiara przetrwa.

To czego jesteśmy teraz świadkami to Wielkie Przesiewanie. Odpadną masy traktujące wiarę jedynie kulturowo i tradycyjnie. Zostaną ci, dla których wiara naprawdę jest życiem.

Wiara z pietyzmem kultywowana w sercu człowieka i skłonna do dzielenia się z innymi, przede wszystkim tymi najbliższymi, przekazywana dzieciom.

Raz jeszcze! Kto ocaleje, kto przetrwa zalew laicyzacji i bezbożnictwa? Będą to te rodziny, które w domu pielęgnować będą swoją wiarę, praktykować ją i przekazywać swoim dzieciom.

I oddajmy na koniec raz jeszcze głos prorokowi Benedyktowi XVI: „Kiedy minie już proces tego odsiewania, wielka moc popłynie z bardziej uduchowionego i uproszczonego Kościoła. W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali.”

I to będzie nasze zmartwychwstanie!


3 komentarze do “Jedyny sposób ocalenia

  1. Gdy Bóg chciał stworzyć ryby przemówił do morza.Gdy Bóg chciał stworzyć drzewa przemówił do ziemi.Ale Gdy Bóg chciał stworzyć człowieka zwrócił się do Siebie
    wtedy Bóg powiedział “uczyńmy człowieka na nasz obraz I podobieństwo.
    Jeśli wyjmiesz rybę z wody zdechnie.A kiedy usuniesz drzewo z ziemi ono również obumrze.Podobnie gdy czlowiek jest odłączony od Boga umiera.Bog jest naszym naturalnym środowiskiem. Zostaliśmy stworzeni do życia w jego obecności.
    Musimy być z Nim połączeni. bo tyko w Nim istnieje życie. Pozostańmy w kontakcie z Bogiem.Pamietajmy.że woda bez ryb ,zawasze będzie wodą. ale ryby bez wody to nic.Ziemia bez drzewa to wciąż ziemia.ale drzewo bez gleby to nic.Bóg bez człowieka jest nadal Bogiem. ale człowiek bez Boga jest niczym.
    ***
    Życie jest pielgrzymką i sprawdzianem.czy odnajdzie się odpowiedź na pytanie kim się jest i dokąd się dąży.
    Pamiętajmy Pan Bóg obdarzyl nas wolną wola nie zmusza nas do niczego On chce byśmy go kochali z własnej woli.
    ***
    Psalm 129
    Panie bądź moją ucieczką w Twoje ręce skladam me losy.A w Twej dobroci moje zaufanie.Pokazuj mi drogę we wszystkich moich sprawach.Badz mi w życiu ostoją radością u jego kresu a w śmierci przejściem do pełni szczęścia.

  2. W kazaniu ks. Zbigniewa są słowa prawdy na temat wiary naszych rodzin. Może na wstępie nowego roku nie życzmy sobie SZCZĘŚLIWEGO roku, ale byśmy to my byli w nim szczęśliwi. Byśmy marzyli, realizowali się i spełniali. Byśmy wciąż na coś czekali, do czegoś dążyli i zawsze czuli się potrzebni!

    Nie życzmy sobie DOBREGO roku, ale byśmy my byli w nim dobrzy, jeszcze lepsi niż jesteśmy. Byśmy byli dobrzy dla siebie samych, dla najbliższych, przyjaciół, dla  każdego, kto choć na chwilę pojawi się w naszym życiu. Byśmy pomagali, wspierali,  pocieszali, rozumieli, współczuli i wybaczali!

    Nie życzmy sobie SPOKOJNEGO roku, ale by pokój był w nas i wokół nas. W naszym sercu, w naszym domu, w sąsiedztwie, w miejscu w którym mieszkamy, w kraju w którym żyjemy i w najdalszych zakątkach świata!

    Nie życzmy sobie POMYŚLNEGO roku, ale byśmy zmieniali, tworzyli, kształtowali, odnawiali i wzmacniali. Byśmy wyznaczali sobie cele i wytrwale do nich dążyli. Byśmy odważnie sięgali po swoje marzenia!

    Nie życzmy sobie RADOSNEGO roku, ale by radość z tego, że po prostu jesteśmy i że tak wiele możemy jeszcze uczynić, zmienić i osiągnąć przenikała naszą codzienność!

    Nie życzmy sobie ŁATWEGO roku, ale byśmy z Bożą pomocą udźwignęli każdy ciężar. Byśmy nie zrażali się trudnościami, kłopotami, doświadczeniami i niepowodzeniami. Byśmy nigdy się nie poddali, nie cofnęli, nie porzucili krzyża! 

    Nie życzmy sobie PIĘKNEGO roku, ale by wszystkie nasze decyzje były mądre, przemyślane i trafne. Byśmy żyli tak, jak żyć naprawdę warto!

    Niech w naszych sercach będzie miejsca na ,,Betlejem,, naszej wiary. Nich w nich narodzi się Chrystus aby nasze rodziny były mocne w wierze i z miłością umocnieni trwali przy Chrystusie a wierę naszych Ojców przekazali kolejnym pokoleniom. Niech z naszych rodzin bedą powoływani Kapłani, którzy z ofiarą serca będą pośredniami naszych spraw pomiędzy Niebem i Ziemią.
    Za wszystkie dotychczasowe kazania serdecznie dziękuję ks. Zbigniewowi. Bóg zapłać.

  3. Bóg zapłać.

Skomentuj B Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *