W Internecie znaleźć możemy pewną grafikę, która próbuje uchwycić sens równości i sprawiedliwości oraz pokazać różnice. Wykorzystałem go jako ilustrację tego wpisu.
Obraz mówi czasem więcej niż tysiąc słów. Może też nie tylko informować, ale przekonywać. Żle, gdy przekonuje do błędnej koncepcji.
I tak jest z tym rysunkiem.
Na rysunku widzimy dwie sytuacje.
Po lewej stronie widzimy dużego, średniego i małego przy płocie, za którym dzieje się coś ciekawego. Wszyscy stoją na identycznych skrzynkach. Widzieć może tylko duży i średni, bo małemu skrzynka niewiele pomaga.
Na drugim ci sami korzystają ze skrzynek w inny sposób. Średni korzysta dalej z jednej, mały zaś z dwóch. Duży radzi sobie bez żadnej skrzynki. Wszyscy mogą obserwować to co za płotem.
To, do czego mam zastrzeżenia, to niejasność, nieadekwatność i mylność podpisów.
Pierwszy rysunek podpisany jest: „równość”. Widać jednak jak byk, że na tym rysunku jest dokładnie coś innego – mamy tam oczywistą „nierówność”. Jeśli skrzynki oznaczają „równość” wobec prawa i godność człowieka, to zgoda – tu ludzie są, czy powinni być równi. Chyba jednak nie o to tu chodzi. Skrzynka to jednak coś materialnego, przez co rysunek wygląda fałszywie, bo nigdy w życiu nie jest tak, że każdy ma tyle samo.
Każdy ma skrzynkę, ale na tym kończy się podobieństwo i „równość”, bo jeden jest duży, drugi średni a trzeci mały. Nie ma tam równości. I takie jest życie. Są duzi, są mali, jedni są bardziej zdolni, inni mniej. Jedni mają bujne owłosienie, jeszcze inni są łysi. Jedni cieszą się dobrym zdrowiem a inni chorują. Jedni są pracowici, są też inni – śmierdzące lenie. Każda ta sytuacja przynosi określone konsekwencje. Dla jednych skrzynka może być bardzo cenna, dla innych jest bez wartości. Takie jest życie. I w tym życiu trzeba zachować się jak człowiek. W tym także będą nierówności – jedni zachowają się właśnie jak ludzie, inni jak świnie. To też jest element życia.
Drugi rysunek podpisany jest jako „sprawiedliwość”. Przepraszam bardzo, ale gdzie tu jest sprawiedliwość? Sprawiedliwość to „każdemu to, co mu się należy”. Czy małemu „należą się dwie skrzynki”, bo mały, a średniemu jedna, bo średni? A dużemu nic się nie należy, bo duży?
Ze wzrostu nie wynika, „co komu się należy” a jedynie „co każdy potrzebuje”. A to jest zupełnie inna historia.
Tak naprawdę nie wiemy, co się wydarzyło na tym drugim rysunku. Mamy za mało danych. Może właściwszym podpisem byłoby „złodziejstwo”, bo mały ukradł dużemu skrzynkę?
A może lepszy podpis to „przemoc”? Duży dostał przy okazji od małego w mordę, jest odwrócony, to nie widać podbitego oka.
A może lepszy podpis to „demokracja”? Średni i mały przegłosowali dużego? I wprowadzili podatek od luksusu, czyli wzrostu? Podatek płacony w skrzynkach. A dlaczego przegłosowali? Mały obiecał średniemu, że po meczu każdy z nich usiądzie na swojej skrzynce a ze skrzynki dużego zrobią stolik na wódkę i pasztetową. Albo porąbią skrzynkę na ognisko.
A może lepszym podpisem byłoby „miłosierdzie”? Dużemu skrzynka była niepotrzebna, zobaczył potrzebującego i pomógł mu? Chociaż zapewne jest to zbyt duże słowo, może wystarczyłoby „usłużność” albo „grzeczność”?
Nie wiem jaki podpis, za mało danych, ale na pewno nie „sprawiedliwość”.
Wydaje mi się, że rysunki i podpisy, to próba ilustracji „każdemu według potrzeb”. Pięknie to brzmi, ale zawsze, gdy biorą się za to politycy i poprawiacze świata, prowadzi to do przemocy i niesprawiedliwości właśnie.
A ja brzydzę się niesprawiedliwością i nieuprawnioną przemocą.
I jeszcze jedno. Duży, średni i mały to wspólnicy. Wspólnicy we wspólnym, nielegalnym oglądaniu meczu, za który nie zapłacili.
Rysunek wykoślawia pojęcie równości i sprawiedliwości.
Uważaj, nie daj się nabrać.